Jak w każdy czwartek, tak również i dzisiaj , czas na nasze „Ploteczki u cioteczki”. Moim dzisiejszym gościem jest Kamila Mitek. Absolwentka lingwistyki stosowanej i psychologii. Kobieta kilku profesji i jednego wielkiego marzenia: by pisać. Debiutowała powieścią „Na śniadanie tort szpinakowy”.
Zapraszam na kawę i ploteczki, które Autorka zechciała mi zdradzić.
1. Największa wpadka kulinarna?
Moja największa wpadka, do której może nie powinnam się przyznawać, to samodzielnie upieczony tort, który wyglądał jak rozdeptany kapciem. Śmietanka się rozpuściła i wszystko siadło. Mimo nieapetycznego wyglądu był smaczny! :)
2. Jaki deser lubisz i dlaczego?
Kocham i wielbię włoski deser Tiramisu. Pierwszy raz spróbowałam go dwadzieścia lat temu i od tamtego czasu jest moim niekwestionowanym numerem jeden.
3. Kim chciałaś być, gdy miałaś 8-10 lat?
W tamtym okresie chciałam zostać architektem, bo zdawało mi się, że umiem ładnie rysować. Wcześniej zaś chciałam być bajkopisarzem i masowo produkowałam książeczki obrazkowe z papierków do zwijania papierosów, które podkradałam babci.
4. Czy jest coś, co lubisz kupować? (mimo że masz tego wiele)
Książki, książki i jeszcze raz książki. Kupuję ich wiele, za wiele. :) Ostatnio zaczęłam sobie wyznaczać miesięczny budżet, w którym muszę się zmieścić, ale nie ukrywam, że książki kupuję nałogowo.
5. Czy masz jakieś swoje codzienne rytuały?
Codziennie rano – niezależnie czy w dni powszednie, czy w weekend – parzę kawę i przeznaczam 20 minut na jej degustację i lekturę. Potem zwykle muszę zabrać się za jakąś pracę, ale ten rytuał jest dla mnie święty.
6. Gdybyś mogła na jeden dzień przenieść się w dowolne miejsce, gdzie trafimy?
Do Nowej Zelandii. Marzę o tym, by zobaczyć te zapierające dech w piersi krajobrazy.
7. Co Cię najbardziej denerwuje?
Bałagan i chaotyczny przebieg dnia. Lubię mieć plan i go realizować, to mi daje poczucie bezpieczeństwa. Każda nieoczekiwana zmiana jest dla mnie... delikatnie mówiąc... trudna do przełknięcia. :)
8. Co byś zrobiła, jako pierwsze po obudzeniu się w ciele mężczyzny?
Choć raz wdałabym się w jakąś porządną bójkę. Zawsze byłam ciekawa, jak to jest zmierzyć się z przeciwnikiem i uwolnić agresję. Serio. Kobiety nadal jeszcze są wdrażane do roli tonujących i łagodnych. Chciałabym raz poczuć coś zupełnie innego.
Pani Kamilo dziękuję za poświęcony czas i naszą rozmowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz