wtorek, 4 stycznia 2022

„Moje miejsce na ziemi”

 

„Moje miejsce na ziemi” 

–  Jagna Rolska




Długo myślałam, które z tych moich miejsc wybrać i nadal nie umiem zadecydować.  Moje serce jest rozdarte pomiędzy działką i domem, do którego niedawno się wprowadziłam. Gwoli ścisłości – nadal mieszkam na placu budowy i ze zdumieniem odkrywam, że się da.

Ale wróćmy do działki. Nasz drewniany dom stoi nieopodal Puszczy Białej i Bugu, malowniczo meandrującego na tym odcinku pomiędzy zielonymi łąkami. Krajobrazy zapierają dech w piersiach, a komary mają się tu nadzwyczaj dobrze :D No ale coś za coś. W tym drewnianym domku z zielonym dachem powstało bardzo wiele moich tekstów. Mam biurko na poddaszu, święty spokój i widok na sosny, które uwielbiam. Pisanie potrzebuje ciszy i odosobnienia, więc bywało, że zaszywałam się tu na przykład w listopadzie, zupełnie sama, z ciszą dźwięczącą w uszach i waliłam w klawiaturę, ile wlezie. Jestem trochę nietypowa, ponieważ zachwyca mnie błoto, deszcz, mgła i wszystko to co ludzie zazwyczaj nazywają beznadziejną pogodą. Dlatego z uporem maniaka przedzieram się przez owe błota i godzinami łażę po lesie, zdzierając z twarzy pajęczyny. Bywa, że znajdę grzyby, więc radość z eksploracji jest jeszcze większa. Po czymś takim siadam przy kominku z naładowanymi bateryjkami i wiem, że napiszę coś dobrego.




A to sprowadza mnie to jednego wniosku: całe dotychczasowe życie spędziłam w mieście i to jest największe nieszczęście, jakie mnie spotkało. Irytuje mnie gwar, nie korzystam z dobrodziejstw wysoko zurbanizowanych terenów, za to uwielbiam dziką przyrodę i nieskażone miastem krajobrazy, które amatorsko fotografuję.



I tu przechodzimy do mojego drugiego miejsca na ziemi, czyli domu w budowie. Udało mi się uciec od miasta, choć jedynie pod miasto. Wydawało mi się, że to niewiele zmieni w moim życiu, a tymczasem mam garaż wyładowany myszami (masakra!) a pod oknami pasą się sarny. Młodociany łoś przebiegł niegdyś wzdłuż ogrodzenia a tuż za górką koło domu mieszka bażant ze swoją wybranką. Właśnie kombinuję, żeby przygarnąć kota i psa. Mój wewnętrzny mieszczuch musi pomyśleć chwilę o tym, ale jestem na dobrej drodze ;)

Jest jeszcze ogród. Totalnie zaniedbany, ale obiecuję sobie, że pomiędzy pisaniem trzeciego tomu powieści historycznej i malowaniem ścian okiełznam tę dziką puszczę :D




Wiecie co? Jeszcze mnóstwo pracy przede mną, na wielu rzeczach się nie znam, ale czuję, że przybiłam do przystani. Oby ta zmiana otoczenia zaowocowała nowymi powieściami.




Jagna serdecznie Ci dziękuję, że zechciałaś przybliżyć mi i czytelnikom swoje miejsca na ziemi. Robisz cudne fotografie, nie mogę się na nie napatrzeć. Posiedziałabym w tym Twoim ogrodzie, jak już go doprowadzisz do porządku :) I oczywiście niech ta zmiana zaowocuje wieloma powieściami.


Wszystkie fotografie zawarte we wpisie są autorstwa Jagny Rolskiej. Przypominam, że kopiowanie jest zabronione :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz