OPIS:
Nie zawsze to, co widzimy jest dokładnie takie, jak nam się wydaje. Pozory mylą, to stara prawda, którą poznajemy często zbyt późno. Zranione serce gna nas czasami bardzo daleko od rodzinnych stron w nadziei na ukojenie, na lepsze jutro, w pogoni za szczęściem. Ślubu nie będzie! Ale co w zamian? Jak potoczą się losy Hanny, zranionej przez narzeczonego w najważniejszym dniu jej życia, w dniu, który powinien być najszczęśliwszym? Jak poradzi sobie z dala od rodziny i przyjaciół? Czy odnajdzie swoje miejsce na obcej ziemi, w innym kraju? Czy może będzie niczym żuraw z jej rodzinnych stron, który po dalekiej wędrówce zawsze wraca do domu.
Wartka akcja rozgrywająca się na Kurpiach i we Frankfurcie nad Menem. Postacie, których nie da się nie pokochać. Wzruszająca, chwytająca za serce powieść, obok której nie można przejść obojętnie.
MOJE WRAŻENIA:
Kiedy już myślę, że znam twórczość większości polskich autorek, pojawia się zaskoczenie, że jednak się mylę. Niestety nie znam wszystkich... Cieszę się, że ciągle odkrywam coś nowego. Ostatnimi czasy też coraz chętniej sięgam po książki wydawane przez Wydawnictwo Literackie Białe Pióro, gdzie odnajduję ciekawe pozycje dla siebie. Tym razem wybór padł na twórczość Małgorzaty Urszuli Laska. Czy książka o bardzo intrygującym tytule „Łatwo nie będzie”, mnie zainteresowała? Jakich wrażeń dostarczyła mi lektura? O tym kochani już za chwileczkę się przekonacie.
Główna bohaterka książki Hanna pochodzi z rodziny wielodzietnej, w której panuje miłość, wzajemny szacunek i czuje się ogromną więź między członkami rodziny. Mieszka w małej wiosce na Kurpiach. Poznajemy ją w momencie przygotowań do ślubu. Ślubu, do którego nie dochodzi na skutek pewnego nieporozumienia, w wyniku którego Hania decyduje się na wyjazd do Niemiec w poszukiwaniu pracy. W tę podróż wybiera się z koleżanką, która ma być jej przewodnikiem na obczyźnie. Tymczasem po przyjeździe wszystko się komplikuje. Koleżanka zostaje deportowana, a Hania zostaje sama. Nie zna języka, nie ma pracy, ani pieniędzy... Co będzie z nią dalej? Czy poradzi sobie sama? Czy znajdzie pracę? Może pomogą jej rodacy? Co się stanie z jej byłym narzeczonym? Czy ich drogi jeszcze kiedyś się przetną? Na te pytania i na jeszcze inne, które przychodzą w tym momencie czytelnikowi do głowy, odpowie książka. Musicie koniecznie przeczytać, aby znaleźć odpowiedzi.
Fabuła książki wciągnęła mnie już od pierwszych stron, ciężko było się oderwać od czytania. Byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się losy Hani. Czy się jej powiedzie, czy zostanie w Niemczech, czy jednak będzie ją ciągnęło do powrotu do domu. Miałam też cichą nadzieję, że wyjaśni się cała sytuacja, która doprowadziła do jej wyjazdu. Jednocześnie mogłam zobaczyć, jak wyglądała rzeczywistość na emigracji w czasach przed UE. Łatwo nie było. Praca na czarno, niepowodzenia, mieszkanie z całkiem obcymi ludźmi, strach przed deportacją, tęsknota za domem, a do tego wszystkiego na dokładkę „życzliwi” rodacy. Wydawałoby się, że wspólne problemy i trudności powinny ich łączyć. Jednak co bardzo dobrze widać, wcale tak nie było. Przykre to, lecz niestety prawdziwe. Hanka jednak nie poddaje się, realizuje postawione sobie cele, uczy się na własnych błędach, jednocześnie pamięta o swych bliskich w kraju.
Bardzo pięknie przedstawiła autorka, przywiązanie bohaterki do kraju ojczystego, do swej rodziny, do kurpiowszczyzny. Podobało mi się wplecenie w treść gwary kurpiowskiej, pokazanie ich zwyczajów i tradycji. Czytałam te fragmenty z zapartym tchem. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się pojechać w tamte strony.
Bohaterowie są wspaniale wykreowani. Nie są to bogacze, lecz zwykli ludzie, którzy borykają się ze swoimi problemami i otaczającą rzeczywistością. Popełniają błędy, nie są im obce troski, łzy, kłopoty. Mają wady i zalety. Bardzo polubiłam Hankę, Michała, ale i również kilka postaci drugoplanowych.
Podsumowując, jest to książka o miłości, nieporozumieniach, emigracji, trudach dnia codziennego, o przywiązaniu do rodziny. Znajdziecie w niej nawet wątek kryminalny. Powieść ta skradła moje serce. Na pewno sięgnę po inne książki autorki. Tymczasem polecam wam z całego serca „Łatwo nie będzie.”
Główna bohaterka książki Hanna pochodzi z rodziny wielodzietnej, w której panuje miłość, wzajemny szacunek i czuje się ogromną więź między członkami rodziny. Mieszka w małej wiosce na Kurpiach. Poznajemy ją w momencie przygotowań do ślubu. Ślubu, do którego nie dochodzi na skutek pewnego nieporozumienia, w wyniku którego Hania decyduje się na wyjazd do Niemiec w poszukiwaniu pracy. W tę podróż wybiera się z koleżanką, która ma być jej przewodnikiem na obczyźnie. Tymczasem po przyjeździe wszystko się komplikuje. Koleżanka zostaje deportowana, a Hania zostaje sama. Nie zna języka, nie ma pracy, ani pieniędzy... Co będzie z nią dalej? Czy poradzi sobie sama? Czy znajdzie pracę? Może pomogą jej rodacy? Co się stanie z jej byłym narzeczonym? Czy ich drogi jeszcze kiedyś się przetną? Na te pytania i na jeszcze inne, które przychodzą w tym momencie czytelnikowi do głowy, odpowie książka. Musicie koniecznie przeczytać, aby znaleźć odpowiedzi.
Fabuła książki wciągnęła mnie już od pierwszych stron, ciężko było się oderwać od czytania. Byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się losy Hani. Czy się jej powiedzie, czy zostanie w Niemczech, czy jednak będzie ją ciągnęło do powrotu do domu. Miałam też cichą nadzieję, że wyjaśni się cała sytuacja, która doprowadziła do jej wyjazdu. Jednocześnie mogłam zobaczyć, jak wyglądała rzeczywistość na emigracji w czasach przed UE. Łatwo nie było. Praca na czarno, niepowodzenia, mieszkanie z całkiem obcymi ludźmi, strach przed deportacją, tęsknota za domem, a do tego wszystkiego na dokładkę „życzliwi” rodacy. Wydawałoby się, że wspólne problemy i trudności powinny ich łączyć. Jednak co bardzo dobrze widać, wcale tak nie było. Przykre to, lecz niestety prawdziwe. Hanka jednak nie poddaje się, realizuje postawione sobie cele, uczy się na własnych błędach, jednocześnie pamięta o swych bliskich w kraju.
Bardzo pięknie przedstawiła autorka, przywiązanie bohaterki do kraju ojczystego, do swej rodziny, do kurpiowszczyzny. Podobało mi się wplecenie w treść gwary kurpiowskiej, pokazanie ich zwyczajów i tradycji. Czytałam te fragmenty z zapartym tchem. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się pojechać w tamte strony.
Bohaterowie są wspaniale wykreowani. Nie są to bogacze, lecz zwykli ludzie, którzy borykają się ze swoimi problemami i otaczającą rzeczywistością. Popełniają błędy, nie są im obce troski, łzy, kłopoty. Mają wady i zalety. Bardzo polubiłam Hankę, Michała, ale i również kilka postaci drugoplanowych.
Podsumowując, jest to książka o miłości, nieporozumieniach, emigracji, trudach dnia codziennego, o przywiązaniu do rodziny. Znajdziecie w niej nawet wątek kryminalny. Powieść ta skradła moje serce. Na pewno sięgnę po inne książki autorki. Tymczasem polecam wam z całego serca „Łatwo nie będzie.”
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Autorce.
Za udostępnienie pliku do recenzji dziękuję Iwonie Niezgodzie organizatorce