wtorek, 28 maja 2019

Daria Skiba – "Dlaczego, mamo?"




Tytuł: "Dlaczego, mamo?"
Autor: Daria Skiba
Wydawnictwo: Videograf
Rok wydania: 2019
Stron: 309



OPIS:

Nastoletnia ciąża zawsze jest zaskoczeniem. Tak samo było w przypadku Marleny, dla której stan błogosławiony był początkiem zmian. Całe jej życie przewróciło się do góry nogami, kiedy ona starała się walczyć... Ile trudu wymaga wychowanie dziecka dla kogoś, kto sam nim wciąż jest? I jak wiele może znieść nastolatka, której życie nie raczyło oszczędzić?
Dlaczego, mamo? to opowieść nie tylko o macierzyństwie, ale także o sprawach z nim związanych, o których na co dzień się nie mówi. Kobieta jest w stanie wiele znieść, ale nie wszystko...



MOJE WRAŻENIA:


Siedzę i się tak zastanawiam, czy muszę przedstawiać Wam Darię Skibę. Myślę, że duża część z Was zna ją bardzo dobrze, zarówno z jej bloga Kraina Książką Zwana, jak i z Znamy-czytamy.pl. Przede wszystkim jednak, wielu z was kojarzy ją i jej debiut "Uwolnij mnie". Ta książka była tak dobra, że po każdą kolejną, jaką napisze, sięgnę w ciemno. Przy jej książkach na pewno nie można się nudzić, one na długo pozostają w pamięci czytelnika. Dostarczają  wielu emocji i wrażeń. 
Czy "Dlaczego, mamo?" też jest tak dobre? Czy autorka i tym razem mnie nie zawiodła? Czy spodziewałam się tego, czego mi dostarczyła? O tym kochani już za chwilkę będziecie się mogli przekonać.

Główna bohaterka Marlena jest młodą dziewczyną, nastolatką, która uczęszcza do szkoły, zastanawia się nad dalszym wyborem nauki. Ma swoje plany i marzenia, przystojnego chłopaka, z którym wiąże przyszłość, wspaniałą rodzinę. Wydawać by się mogło, że ma wszystko i nic tego nie może zakłócić. Jednak w życiu nie zawsze jest kolorowo, jedno zdarzenie może zmienić całe życie. Sprawdza się to też w przypadku Marleny. Jeden mały test, a na nim dwie kreski... Ciąża... I wszystko przewraca się do góry nogami. Ten wspaniały chłopak, nagle odchodzi, a ona zostaje sama. Jak sobie z tym wszystkim poradzi? Czy podoła temu, przed czym stawia ją los? Czy jest gotowa na tę ciążę? Jaką podejmie decyzję? Czy będzie szczęśliwa w swoim stanie błogosławionym? Kim jest Arek, którego będziecie mieli okazję poznać? O tym wszystkim i o wielu jeszcze innych wątkach przeczytacie w tej książce. 


"Dlaczego, mamo?" to książka dopracowana w każdym najmniejszym szczególe. Daria porusza w niej bardzo ważny temat, o którym nie wiele się słyszy i mówi. Bo czym jest ciąża? Dla mnie była czasem radości, wielu emocji, zachcianek, oczekiwania, ale gdzieś w podświadomości był też lęk o to nienarodzone dzieciątko. Obawa, czy wszystko będzie w porządku. Prawie każda matka w ciąży pragnie, aby jej dziecko było zdrowe i szczęśliwie przyszło na świat. I  w wielu przypadkach tak właśnie jest. Co się jednak dzieje, jeśli ten lęk przesłania wszystko, jeśli poród nie przebiega tak, jak wszyscy opowiadają. Jeżeli i po porodzie towarzyszy strach i zagubienie. W tej książce zobaczycie, że bycie matką nie jest wcale takie proste. Nie wszystkie matki potrafią sobie z tym poradzić, ale jednocześnie boją się poprosić o pomoc. Czy Marlena również będzie potrzebować tej pomocy? Czy ktoś to dostrzeże?



Powieść wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Napisana jest prostym językiem, słowa wypływają z niej same, dostarczając jak zwykle wiele emocji. Nie znajdziecie tutaj żadnych rozwlekłych opisów, tylko proste, zapadające w pamięć zdania. Miłośnicy cytatów, znajdą ich tutaj dla siebie wiele. Nim się obejrzycie, będzie ostatnia strona, która... No właśnie, która spowodowała, że  miałam ochotę nakrzyczeć na autorkę (co też uczyniłam). Tak się nie robi czytelnikowi... To niedopuszczalne... Co mnie tak zdenerwowało? Przeczytajcie sami.

Pisząc o fabule, nie sposób wspomnieć też o wspaniale wykreowanych bohaterach. Marlena jest do bólu prawdziwa, dzięki czemu bardzo dobrze ją rozumiemy. Wiemy, co czuje i z czym się zmaga. Niejednokrotnie podczas czytania miałam ochotę wyciągnąć do niej pomocną dłoń. Jej osoba uzmysłowiła mi, że gdzieś obok mnie faktycznie może ktoś szuka pomocy, daje sygnały, że sobie nie radzi. Czy potrafimy to dostrzec? Trzymałam kciuki za Marlenę, jak i za maleństwo. Za ich szczęście. Krystian mało gości na stronach książki i bardzo dobrze, bo to zdecydowanie bohater, którego nie polubiłam od pierwszego spotkania. Podobnie zresztą, jak i kuzynkę Marleny. Za to pojawienie się Arka wywołało we mnie pozytywne emocje, to taka osoba, którą nie sposób nie polubić. Zdecydowanie był to mój ulubieniec, któremu życzyłam jak najlepiej. Przekonajcie się sami.

"Dlaczego, mamo?" to książka, która jeszcze długo będzie w mej pamięci. Otworzyła mi oczy, że nie zawsze jest pięknie, że życie lubi płatać figle. Warto uważnie patrzeć w swym otoczeniu, czy może jakaś matka nie potrzebuje naszej pomocy, czy nie wysyła sygnałów, iż ta pomoc jest jej potrzebna. Ta powieść jest prawdziwa do bólu i potrzebna społeczeństwu. Zachęcam i gorąco polecam. Koniecznie przeczytajcie.



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Darii i Wydawnictwu Videograf.




niedziela, 26 maja 2019

Andrzej Syska-Szafrański – "Złodziej snów"


Kiedy nie wiadomo, co jest prawdą, a co wytworem
chorego umysłu, robi się naprawdę strasznie.




Tytuł: "Złodziej snów"
Autor: Andrzej Syska - Szafrański
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2019
Stron: 256


OPIS:

Rzeczywistość bywa gorsza od najbardziej przerażającego koszmaru.
Alkoholowy zespół abstynencyjny to urojenia, majaki, bezsenność i lęk. czy właśnie tego doświadcza Fryderyk, który postanawia przestać pić? Mieszka z matką, a jego życie obraca się wokół kolejnych butelek wódki wypitych wraz z kumplami i sprzątania za grosze podwórek w kamienicach, Kiedy przez nieuwagę niszczy pamiątkową szkatułkę, której matka nigdy nie pozwala dotykać, wypada z niej stara czarno – biała fotografia. Od tego czasu Fryderyka nękają koszmary, w których główną rolę odgrywają przerażające niebieskie wrony przemieniające się w ludzi ze zdjęcia.

Czy to skutek delirium tremens, czy może jednak realne niebezpieczeństwo?



MOJE WRAŻENIA:

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Wcześniej jakoś nigdy nie natrafiłam nigdzie na jego książki. "Złodzieja snów" udało mi się przeczytać dzięki Book Tour u Eweliny. Jakie są moje wrażenia, o czym jest ta książka? Kim jest Andrzej Syska-Szafrański – o tym, napiszę już za chwilę.

Andrzej Syska-Szafrański jest dyplomowanym artystą malarzem oraz pedagogiem. Należy do Związku Polskich Artystów Plastyków w Warszawie. Jest jedynym w powojennej Polsce twórcą panoram. Jego "Panorama Świętokrzyska", ukazująca wydarzenia związane z pobytem marszałka Józefa Piłsudskiego w Kielcach w 1914 roku została zaprezentowana m.in. w oddziale Panoramy Racławickiej w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Oprócz malarstwa kolejną pasją autora jest pisarstwo. Andrzej Syska - Szafrański zadebiutował książką "Żółta czapka", a następnie "Tango z rudzielcem". Kolejną książką jest "Złodziej snów".

"Złodziej snów" opowiada historię Fryderyka. Kim tak naprawdę jest Fryderyk? Z zamiłowania krawiec, który lubił wykonywać swoją pracę, lecz po odejściu żony, nieszczęśliwym wypadku, jego pracownia stoi pusta. On sam nic wielkiego nie robi. Sprząta podwórka kamienic, aby mieć parę groszy dla siebie. Na co? Na alkohol. Przepija to, co zarobi w knajpie z kolegami. Dla Fryderyka dom jest jak hotel, do którego wraca w stanie upojenia alkoholowego, a następnie leczy kaca. Mieszka z matką, bardzo tajemniczą kobietą. Powiedziałabym, iż ma ona "swój świat" i nikogo do niego nie wpuszcza. Otaczają ją tajemnice, których nawet jej własny syn nie zna. Matka otacza się też różnymi bibelotami, których nikt prócz niej nie może dotknąć. Jednym z nich jest tajemnicza szkatułka. Właśnie tę szkatułkę, niszczy pewnego dnia, przez przypadek Fryderyk. Wypada z niej zdjęcie, na którym między innymi jest jego matka. Ten dzień wiele zmienia w jego życiu. Od tego momentu zaczynają go dręczyć koszmary senne, odwiedzają go wrony... Kim są wrony? O co w tym wszystkim chodzi?  Musicie przekonać się sami.

"Złodzieja snów" czyta się  bardzo szybko, gdyż fabuła jest zaskakująca i nieprzewidywalna. W tej książce już od pierwszych stron ukazany został problem alkoholowy i wady bohatera. Wszystko od początku jest jasne i przejrzyste.  Niejednokrotnie przyjdzie Wam się zastanowić, czy to, co czytamy to alkoholowy zespół abstynencyjny, czy może rzeczywistość. Sama niekiedy musiałam pomyśleć, co się dzieje, odczuwałam niepewność, ale i zaciekawienie co będzie dalej. Książka robi się coraz mroczniejsza, a ja jako czytelnik wnikałam w nią coraz bardziej. Chciałam jak najszybciej rozwiązać zagadkę wron. Odgadnąć, co mają do przekazania Fryderykowi.  Dodatkowym plusem, jak dla mnie jest też narracja pierwszoosobowa, którą bardzo lubię w powieściach. Styl pisania autora jest bardzo przyjemny w odbiorze.

Jacy są bohaterowie? Różni... Jak wspomniałam Fryderyk to alkoholik, balujący i przepijający zarobione pieniądze. Nieszczęśliwy i samotny, bez celu życiowego. Ma słaby kontakt z matką, nie są z sobą mocno związani. Wywarł jednak na mnie pozytywne wrażenie, w przeciwieństwie do swej matki. Jego chęć rozwiązania zagadki tajemniczego zdjęcia jest godna podziwu. Sama pewnie też bym drążyła, żeby rozwiązać tę tajemnicę.Matka Fryderyka sprawia wrażenie zimnej i nieprzystępnej kobiety. Nie wzbudziła we mnie zaufania i z każdą stroną  moja opinia o niej nie uległa zmianie. Ciekawą postacią jest również Iv, ale o tym to już musicie przeczytać sami.

Podsumowując, "Złodziej snów" to książka, która wciąga od pierwszej strony. Intryguje i zachęca do rozwiązania zagadki tajemniczej szkatułki. Zakończenie zaskakujące, nie do końca się takiego spodziewałam. Jeśli chcecie je poznać, dowiedzieć się jak potoczyły się losy Fryderyka, to sięgnijcie koniecznie po książkę.