Tytuł: "Blisko chmur"
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Videograf
Rok wydania: 2016
Stron: 309
OPIS:
Blisko chmur to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Miłość i nienawiść, wielka przyjaźń i zacięta wrogość, rodzinne więzi i rodzinne niesnaski, do tego spora dawka humoru i motywacji do działań, które sprawiają, że marzenia znajdują się na wyciągnięcie ręki. Kontynuacja bestsellerowej Szkoły latania, opowieści o Kaśce, która przeistacza się z zamkniętej w sobie i zakompleksionej w dziewczynę odważnie wkraczającą w swoją dorosłość, jest wspaniałą podróżą w świat kobiecych pragnień.
MOJE WRAŻENIA:
Całkiem niedawno opublikowałam recenzję "Szkoły latania". Pamiętacie jeszcze? Jeśli nie, to tutaj możecie sobie przypomnieć. Książka bardzo mi się spodobała. Wiedziałam, że wkrótce sięgnę po jej kontynuację. Dziś jest ten dzień, kiedy mogę powiedzieć, że już ją przeczytałam. Powieść Sylwii Trojanowskiej ponownie wciągnęła mnie od pierwszej strony, co oznacza, że bardzo szybko ją przeczytałam. Tylko, czy spodobała mi się podobnie jak poprzednia część? Czy byłam usatysfakcjonowana po dotarciu na ostatnią stronę? Może tak, a może nie... O tym już za chwilę.
W pierwszej części Kasia Laska była dziewczyną z kompleksami, z niską samooceną i nadmierną ilością kilogramów. Uczęszczała do Szkoły latania, prowadzonej przez terapeutkę Penelopę. Jej życie zaczyna się powoli zmieniać, dieta i spotkania zaczynają dawać widoczne efekty. Spotyka miłość swego życia. I nagle w drugiej części spotykamy całkiem inną Kasię. Kasię, która potrafi odważnie wypowiadać swoje myśli, która nie boi się sprzeciwić innym. Przechodzi ogromną metamorfozę. Wydawać by się mogło, że teraz w jej życiu wszystko się ułoży, będzie idylla. Jednak tak nie jest, coś się psuje i komplikuje.
W życiu Kasi i Maksa pojawia się ponownie ta trzecia – Karolina, która pewnego dnia wręcza naszej bohaterce kopertę. Jest to koperta złych wiadomości, świat Kasi rozpada się na kawałki. Jej miłość do Maksa staje pod znakiem zapytania. Dlaczego? Kasia nie może zaakceptować tego, czego się dowiaduje. Odsuwa się od Maksa, czuje żal, smutek i złość. Nie może zaakceptować tego, co się dzieje. Nie chce być tą, która dokona zniszczeń. Tak wiem, pewnie jesteście ciekawi o co chodzi, lecz tego nie mogę wam zdradzić. Tylko czy o prawdziwej miłości można zapomnieć? Czy Karolina na pewno mówi prawdę? Czy w tej trudnej sytuacji, Kasia wytrwa w dalszej drodze do odchudzania? Czy poukłada sobie życie na nowo?
Co na to wszystko powie Maks? No cóż, Maks jest bardzo zaskoczony, kiedy dowiaduje się o tym samym co Kasia. Chce, zachować się jak należy wobec Karoliny. Jednak mimo to ciągle pojawia się blisko Kasi, nie daje jej o sobie zapomnieć. Zabiega nadal o jej względy, pisze smsy, e-maile. Mam wrażenie, że sam nie wie do końca, co chce, a na dodatek doskonale jest zmanipulowany przez Karolinę. W tej części nadal budzi we mnie sprzeczne emocje. Ciągle nie wiem, co o nim myśleć.
Sylwia Trojanowska w swej powieści ukazała również trudne relacje rodzinne. Ponownie pojawia się ciotka Matylda (za którą nie przepadałam w pierwszej części) i jak zwykle ma plan na zagospodarowanie przyszłości Kasi. Tym razem wybrała jej kierunek, na jaki ma pójść na studia. Obiecuje nawet ich sfinansowanie. Jednak Kasia zdecydowanie odmawia. Sama chce zadecydować o sobie. Bardzo dobrze, całkowicie ją popieram. Decydując za kogoś, możemy czasami narobić tylko szkód. Jak przyjmie to Matylda? W ogóle muszę wspomnieć, że ciotka Matylda przejdzie małą przemianę. Jaką? Przeczytajcie koniecznie sami. Dla mnie było to małym zaskoczeniem.
Wspomniałam już o perypetiach Kasi i Maksa, o relacjach rodzinnych, czas też napomknąć o przyjaźni. Czy wiecie, czym jest prawdziwa przyjaźń? Macie taką przyjaciółkę od serca? Kasia ma to szczęście. Zosia jest z nią od zawsze, wspierają się nawzajem, kiedy tylko zachodzi taka potrzeba. Jeśli trzeba, to wygarnie prawdę prosto w oczy, potrząśnie i powyzywa. Skrytykuje, ale i wskaże dalszą drogę. Otworzy Kasi oczy na to, co ona nie dostrzega. Pięknie ukazuje to poniższy cytat (chyba mój ulubiony z tego tomu):
"... Kiedy widzisz samo słońce i nie rozglądasz się dookoła, możesz nie zauważyć chmury deszczowej, a ona przecież wcześniej czy później się zjawi. Ale po deszczu jest tęcza, a potem znowu słońce. Tak to już jest. C`est la vie."
Jak więc sami widzicie, w tej części dużo się dzieje. Akcja jest wartka, może mniej jest spotkań w Szkole latania, ale poruszone są też inne tematy, które się z sobą łączą. Bohaterowie wspaniale wykreowani, zarówno ci pierwszoplanowi, jak i drugoplanowi. Oni po prostu zmieniają się pod wpływem własnych doświadczeń, można rzec, że ewoluują. Dzięki czemu, stają się nam bliżsi. Muszę jednak do czegoś się przyczepić... Tak, tak chodzi o zakończenie, które pozostawiło mnie z zapytaniem: "Co dalej? Tak nie można!"
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko szybko sięgnąć po następną część.
Podsumowując, powieść wciągnęła mnie w świat Kasi od pierwszej strony. Zanim się spostrzegłam, była już ostatnia kartka, a ja żałowałam, że nie mogę zacząć czytać od razu kolejnej części. Muszę koniecznie dowiedzieć się, co było dalej. Jak się to wszystko skończy. Jeśli szukacie lektury na wiosenne dni, sięgnijcie koniecznie po "Blisko chmur". Na pewno nie będziecie żałować. Serdecznie Wam polecam!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza; Czytam, bo lubię; Dziecięce poczytania.