piątek, 30 marca 2018

Sylwia Trojanowska – "Blisko chmur"




Tytuł: "Blisko chmur"
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Videograf
Rok wydania: 2016
Stron: 309




OPIS:


Blisko chmur to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Miłość i nienawiść, wielka przyjaźń i zacięta wrogość, rodzinne więzi i rodzinne niesnaski, do tego spora dawka humoru i motywacji do działań, które sprawiają, że marzenia znajdują się na wyciągnięcie ręki. Kontynuacja bestsellerowej Szkoły latania, opowieści o Kaśce, która przeistacza się z zamkniętej w sobie i zakompleksionej w dziewczynę odważnie wkraczającą  w swoją dorosłość, jest wspaniałą podróżą w świat kobiecych pragnień.




MOJE WRAŻENIA:


Całkiem niedawno opublikowałam recenzję "Szkoły latania". Pamiętacie jeszcze? Jeśli nie, to tutaj możecie sobie przypomnieć. Książka bardzo mi się spodobała. Wiedziałam, że wkrótce sięgnę po jej kontynuację. Dziś jest ten dzień, kiedy mogę powiedzieć, że już ją przeczytałam. Powieść Sylwii Trojanowskiej ponownie wciągnęła mnie od pierwszej strony, co oznacza, że bardzo szybko ją przeczytałam. Tylko, czy spodobała mi się podobnie jak poprzednia część? Czy byłam usatysfakcjonowana po dotarciu na ostatnią stronę? Może tak, a może nie... O tym już za chwilę.

W pierwszej części Kasia Laska była dziewczyną z kompleksami, z niską samooceną i nadmierną ilością kilogramów. Uczęszczała do Szkoły latania, prowadzonej przez terapeutkę Penelopę. Jej życie zaczyna się powoli zmieniać, dieta i spotkania zaczynają dawać widoczne efekty. Spotyka miłość swego życia. I nagle w drugiej części spotykamy całkiem inną Kasię. Kasię, która potrafi odważnie wypowiadać swoje myśli, która nie boi się sprzeciwić innym. Przechodzi ogromną metamorfozę. Wydawać by się mogło, że teraz w jej życiu wszystko się ułoży, będzie idylla. Jednak tak nie jest, coś się psuje i komplikuje.

W życiu Kasi i Maksa pojawia się ponownie ta trzecia – Karolina, która pewnego dnia wręcza naszej bohaterce kopertę. Jest to koperta złych wiadomości, świat Kasi rozpada się na kawałki. Jej miłość do Maksa staje pod znakiem zapytania. Dlaczego? Kasia nie może zaakceptować tego, czego się dowiaduje. Odsuwa się od Maksa, czuje żal, smutek i złość. Nie może zaakceptować tego, co się dzieje. Nie chce być tą, która dokona zniszczeń. Tak wiem, pewnie jesteście ciekawi o co chodzi, lecz tego nie mogę wam zdradzić. Tylko czy o prawdziwej miłości można zapomnieć? Czy Karolina na pewno mówi prawdę? Czy w tej trudnej sytuacji, Kasia wytrwa w dalszej drodze do odchudzania? Czy poukłada sobie życie na nowo? 

Co na to wszystko powie Maks? No cóż, Maks jest bardzo zaskoczony, kiedy dowiaduje się o tym samym co Kasia. Chce, zachować się jak należy wobec Karoliny. Jednak mimo to ciągle pojawia się blisko Kasi, nie daje jej o sobie zapomnieć. Zabiega nadal o jej względy, pisze smsy, e-maile. Mam wrażenie, że sam nie wie do końca, co chce, a na dodatek doskonale jest zmanipulowany przez Karolinę. W tej części nadal budzi we mnie sprzeczne emocje. Ciągle nie wiem, co o nim myśleć.

Sylwia Trojanowska w swej powieści ukazała również trudne relacje rodzinne. Ponownie pojawia się ciotka Matylda (za którą nie przepadałam w pierwszej części) i jak zwykle ma plan na zagospodarowanie przyszłości Kasi. Tym razem wybrała jej kierunek, na jaki ma pójść na studia.  Obiecuje nawet ich sfinansowanie. Jednak Kasia zdecydowanie odmawia. Sama chce zadecydować o sobie. Bardzo dobrze, całkowicie ją popieram. Decydując za kogoś, możemy czasami narobić tylko szkód. Jak przyjmie to Matylda? W ogóle muszę wspomnieć, że ciotka Matylda przejdzie małą przemianę. Jaką? Przeczytajcie koniecznie sami. Dla mnie było to małym zaskoczeniem. 

Wspomniałam już o perypetiach Kasi i Maksa, o relacjach rodzinnych, czas też napomknąć o przyjaźni. Czy wiecie, czym jest prawdziwa przyjaźń? Macie taką przyjaciółkę od serca? Kasia ma to szczęście. Zosia jest z nią od zawsze, wspierają się nawzajem, kiedy tylko zachodzi taka potrzeba. Jeśli trzeba, to wygarnie prawdę prosto w oczy, potrząśnie i powyzywa. Skrytykuje, ale i wskaże dalszą drogę. Otworzy Kasi oczy na to, co ona nie dostrzega. Pięknie ukazuje to poniższy cytat (chyba mój ulubiony z tego tomu):

"... Kiedy widzisz samo słońce i nie rozglądasz się dookoła, możesz nie zauważyć chmury deszczowej, a ona przecież wcześniej czy później się zjawi. Ale po deszczu jest tęcza, a potem znowu słońce. Tak to już jest. C`est la vie."

Jak więc sami widzicie, w tej części dużo się dzieje. Akcja jest wartka, może mniej jest spotkań w Szkole latania, ale poruszone są też inne tematy, które się z sobą łączą. Bohaterowie wspaniale wykreowani, zarówno ci pierwszoplanowi, jak i drugoplanowi. Oni po prostu zmieniają się pod wpływem własnych doświadczeń, można rzec, że ewoluują. Dzięki czemu, stają się nam bliżsi. Muszę jednak do czegoś się przyczepić... Tak, tak chodzi o zakończenie, które pozostawiło mnie z zapytaniem: "Co dalej? Tak nie można!"
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko szybko sięgnąć po następną część.

Podsumowując, powieść wciągnęła mnie w świat Kasi od pierwszej strony. Zanim się spostrzegłam, była już ostatnia kartka, a ja żałowałam, że nie mogę zacząć czytać od razu kolejnej części. Muszę koniecznie dowiedzieć się, co było dalej. Jak się to wszystko skończy. Jeśli szukacie lektury na wiosenne dni, sięgnijcie koniecznie po "Blisko chmur". Na pewno nie będziecie żałować. Serdecznie Wam polecam!





Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza; Czytam, bo lubię; Dziecięce poczytania.





czwartek, 29 marca 2018

Aneta Krasińska – "Marzenia Kaliny. Małe tęsknoty."




Tytuł: "Marzenia Kaliny. Małe tęsknoty"
Autor: Aneta Krasińska
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2017
Stron: 319





OPIS:


W powieści przeplatają się ze sobą losy trzech bohaterek, które na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego. Są w różnym wieku i z odmiennym bagażem doświadczeń, mają zupełnie inne zainteresowania oraz usposobienie. Tym, co je łączy, jest pragnienie posiadania rodziny, którą utożsamiają ze szczęściem.

Kalina ma cudowną pracę, kochającego męża i własny dach nad głową. Wydawać, by się mogło, że nic więcej nie potrzeba młodym ludziom do szczęścia. Nic bardziej mylnego...

Lena to nastolatka poturbowana emocjonalnie przez los, jaki zgotowali jej rodzice. Skrzywdzona przez najbliższych i osamotniona, staje się łatwym celem dla człowieka, który chce wykorzystać jej niewinność...

Elżbieta jest dojrzałą kobietą. W młodości spotkała mężczyznę, który odcisnął piętno na jej zyciu. Dramatyczna decyzja dotycząca dziecka wciąż głęboko tkwi w jej podświadomości i nie pozwala normalnie funkcjonować...

Okrutny los drwi z kobiet, a feralny wypadek splata ich historie...




MOJE WRAŻENIA:


Uwielbiam, kiedy okładka prosi, wręcz woła "sięgnij po mnie!". Nie da się ukryć, że jestem wzrokowcem, więc jak mogłabym przejść obok niej obojętnie. Nie jest to możliwe, tym bardziej że widnieje też na niej nazwisko autorki, której książki bardzo lubię. Jak tylko ją zobaczyłam, wiedziałam, że muszę ją mieć. Okazja nadarzyła się sama, ponieważ otrzymałam propozycję jej zrecenzowania. Nie wahałam się ani chwili, tym bardziej że Aneta Krasińska porusza w swych książkach problemy kobiet zmagających się z przeciwnościami losu. Dzięki temu jej powieści na długo pozostają w myślach czytelników.

Jestem już po lekturze. Cóż mogę rzec? Tak wiele myśli przebiega mi przez głowę... Mimo, że książkę przeczytałam kilka dni temu, ciągle jej bohaterowie są obecni obok mnie. Nie chcą mnie opuścić. Jak myślicie, czy tym razem autorka również mnie zachwyciła? Czy spełniła moje oczekiwania? Czy dostarczyła mi tego, czego zawsze szukam w powieściach? Myślę, że..... A to za chwilę...

W powieści spotykamy się z trzema różnymi kobietami, każda z nich jest inna. Każda ma inne marzenia i tęsknoty. Kalina ma pracę, którą kocha, wspaniałego męża i własne mieszkanie. Wydawać by się mogło, że jest szczęśliwa, że nic więcej jej nie trzeba. Jednak to nieprawda. Jest coś, czego Kalinie bardzo brakuje, bez czego nie wyobraża sobie dalszego życia. O czym marzy Kalina? Czemu nachodzi ją zwątpienie? Przeczytajcie sami.

"Powinna czuć ciepło, ale go nie odczuwała. Powinna widzieć przyszłość, ale jej nie dostrzegała. Powinna mieć wiarę, ale już dawno zwątpiła"

Drugą bohaterką, którą spotkacie na kartach powieści, jest Lena. Kim ona jest? Lena jest nastolatką, bardzo skrzywdzoną przez najbliższych. Przebywa w rodzinie zastępczej. Uczęszcza do szkoły, w której nie do końca się odnajduje wśród rówieśników. Czuje się osamotniona, nie zawsze sobie radzi z życiowymi problemami. Nie wierzy w siebie, jest poturbowana emocjonalnie. To wszystko powoduje, że staje się łatwym celem dla człowieka, który chce wykorzystać jej niewinność. Kim on jest? Co się wydarzyło w jej życiu?

Ostatnią bohaterką jest Elżbieta. Elżbieta jest kobietą dojrzałą, znakomitą malarką, która wystawia swoje obrazy w galerii, ale również i w parku można ją spotkać. Tam bowiem często tworzy. Również ona jest kobietą po przejściach. W swej młodości jeszcze w czasach studenckich, spotkała swą pierwszą miłość, która odcisnęła na niej ogromne piętno. Jedna dramatyczna decyzja wciąż tkwi w jej podświadomości. Nie pozwala jej normalnie funkcjonować. Czy coś w jej życiu się zmieni? Czy będzie miała szansę na normalne życie?

"Podobno czas leczy rany. Są jednak takie, których nie da się niczym zasklepić, dlatego krwawią przez całe życie."

Obok książek Anety Krasińskiej nie można przejść obojętnie. Każda z nich zostaje na dłuższy czas w naszych myślach. Podobnie jest teraz, przeczytałam, a ciągle ją rozpamiętuję. Autorka w swej powieści dostarczyła nam wielu emocji i refleksji. Otworzyła nasze oczy na to, co najważniejsze. Ukazała nam losy trzech kobiet, w różnym wieku, z różnymi charakterami i problemami. Jednak jest coś, co je łączy – to pragnienie posiadania szczęśliwej rodziny. Tymczasem każda z nich zmaga się ze swoimi problemami. Każdy dzień niesie nowe przeżycia, nowe doznania. Mają swoje upadki i wzloty.

"Każdy dzień to zmaganie człowieka z przeciwnościami losu. Jego marzenia i rozterki przeplatają się ze sobą, tworząc ciasno splecioną pajęczynę, która sprawia, że chce się żyć i wciąż podążać do celu. Czasem jednak pajęczyna zaczyna się rwać, a jej naprawa wymaga niebywałej zręczności i ogromu chęci."

Myślę, że autorka stworzyła wspaniałą fabułę w swej książce. Porusza tematy trudne, dotykające wielu z nas. Każdy bowiem chce być szczęśliwy, szuka miłości i akceptacji, przeszłość ma na niektórych wpływ w teraźniejszości, dąży do upragnionego celu. Te wszystkie tematy dodatkowo zostały przez autorkę przedstawione prostym, niezwykle plastycznym językiem. Dialogi są bardzo naturalne, a do tego mamy tutaj też do czynienia z narracją z kilku perspektyw. Taka narracja sprawiła, że bohaterki książki stały mi się bardzo bliskie. Każdą z nich polubiłam na swój sposób. Rozumiem ból Kaliny, jej próby, których się podejmuje i nie wyobrażam sobie, iż mogłabym przejść przez to, co ona. Bardzo jej współczułam, razem z nią przeżywałam jej upadki. Lena z kolei wzbudziła we mnie chyba instynkt macierzyński, była osamotniona wśród bliskich, a do tego wplątała się w nieciekawą historię. Chciałam ją chronić, pomóc w jej nieprzemyślanych decyzjach, odciąć od mężczyzny, z którym zdecydowanie nie powinna być. Miłości z tego nie będzie... Kłopoty? Może? Najciężej jednak było mi zżyć się z Elżbietą. Początkowo nie bardzo ją rozumiałam, jednak wszystko, powoli się w jej przypadku odkrywało. Ciężko doświadczył ją los, decyzja raz podjęta wycisnęła piętno na jej psychice. I kiedy zaczęłam myśleć, że coś się w ich życiu zaczyna poprawiać, autorka zgotowała mi takie zakończenie... Jakie? Koniecznie przekonajcie się sami.
 

Podsumowując, powieść Anety Krasińskiej jest bardzo życiowa, mądra, przepełniona emocjami. Zmusi Cię czytelniku do refleksji, do zastanowienia się nad swym życiem, i swoim postępowaniem. Ukaże Ci problemy, które są obok nas, których inni doświadczają, z którymi się zmagają. Wartka akcja wciągnie Cię w jej świat, tak jak mnie wciągnęła. Kończąc, żałowałam, że to już ostatnia strona. Polecam! Koniecznie przeczytajcie!






Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu Replika.





Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym:
Dziecięce poczytania; Olimpiada czytelnicza; Czytam, bo polskie




niedziela, 25 marca 2018

Agata Haidi – "Służąca"



Tytuł: "Służąca"
Autor: Agata Haidi
Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2016 
Stron: 157



OPIS:


Poruszająca historia napisana w formie pamiętnika. Jest oparta na faktach. Fabułę nakreśliło tu samo życie, a na główną bohaterkę wybrało właśnie autorkę. Opisuje jej losy od dnia ślubu z mężem, tyranem. To budzący emocje obraz walki o siebie i swoją godność. Tytuł nawiązuje do pracy podjętej prze nękaną kobietę, która aby zarobić na siebie i dzieci, postanawia zostać służącą. Pracuje w domach w Warszawie i okolicach. Każdy dom to inna historia. Co się działo w każdym z nich? Jak ciężka jest praca pomocy domowej? Jak znieść towarzyszące jej upokorzenia?
"Służąca" to książka o brutalności, poniżeniu, ciężkiej pracy, ale także o wychodzeniu na prostą. Składają się na to, między innymi, rozprawy sądowe z byłym mężem, trwające aż siedem lat. Szerokie retrospekcje: powrót do dzieciństwa, domu rodzinnego i życia na wsi pięćdziesiąt lat temu są dopełnieniem obrazu życia autorki i tworzą tym samym jej bogaty portret psychologiczny.




MOJE WRAŻENIA:


Kiedy zobaczyłam po raz pierwszy książkę, wiedziałam, że muszę ją koniecznie przeczytać. Jej opis wręcz mnie do tego zachęcał, a okładka potęgowała to uczucie. W głowie miałam jedną myśl "to będzie dobra książka". 

Tymczasem powieść przeczytałam już jakiś czas temu. Trochę to trwało, zanim w końcu zabrałam się za napisanie recenzji. Musiałam się zastanowić, jak przedstawić to, na co w niej natrafiłam. Czy wywarła na mnie wrażenie? Czy spełniła pokładane w niej nadzieje? Cóż, o tym przekonacie się za chwilę.

Każdy z Was pewnie wie, na czym polega przemoc domowa, że są jej różne odmiany. Spotykamy się z nią w życiu codziennym, niekoniecznie oczywiście we własnym. Gdzieś słyszymy, że ktoś wyrządził komuś krzywdę fizyczną czy psychiczną. Widzimy kobiety, które w tym trwają, liczą że mąż się zmieni. Znoszą wszystkie ciosy, jakie na nie spadają. Osobiście tego nie rozumiem, ale cóż nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Ofiary tych czynów też same nie chcą o tym mówić. Agata Haidi odważyła się o tym napisać.

Książka jest formą pamiętnika, opartą na faktach, a główną bohaterką jest sama autorka. Akcja książki rozpoczyna się 19 kwietnia 1980 roku i trwa do 3 czerwca 2014 roku. Podzieliłabym ją na dwa etapy: przed rozwodem i po rozwodzie. Pierwszy etap zaczyna się już w dzień ślubu naszej bohaterki, kiedy to mąż powoli zaczyna pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Z każdym dniem ich dalszego współżycia jest tylko coraz gorzej. Mąż czuje się panem i władcą, wybudował piękny dom na ziemi, którą odebrał rodzicom żony. Pokazał, dzięki temu, że stać go na wystawne życie. Jednak życie ponad stan szybko doprowadza go do kłopotów finansowych. Wszystkie swoje niepowodzenia odreagowuje na żonie i dzieciach. Nasza bohaterka próbuje ratować swoje małżeństwo, lecz z marnymi skutkami. Przemoc, wyzwiska, znęcanie się psychiczne męża powoduje, że w ich domu jest coraz gorzej. Często dochodzi do awantur, wzywania policji. Odwracają się od niej przyjaciele i rodzina. Bohaterka w końcu otrzymuje rozwód, ale jakim kosztem, wie tylko ona sama. To jednak nie koniec jej ciężkiego życia. Uwolniła się co prawda od tyrana, ale aby mieć co jeść i z czego się utrzymać rozpoczyna pracę jako służąca. Praca pomocy domowej wcale nie jest łatwa i przyjemna. Nigdy nie wiadomo, do jakiego domu się trafi, jakie będą mieć wymagania. Na co natrafiała nasza bohaterka? Czy traktowano ją dobrze? O tym musicie przeczytać sami.

"Służąca" to książka, która porusza wiele problemów społecznych, zaczynając do alkoholizmu, poprzez przemoc fizyczną, psychiczną, wręcz zaszczucie drugiej osoby. Przykro czytać, że ktoś może drugiej osobie zgotować taki los. Współczułam naszej bohaterce, bo mimo tego cierpienia się nie poddawała. Jednocześnie trochę mnie drażniło jej postępowanie wobec męża, ale ponieważ sama nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nie mogę tego krytykować zbyt mocno. Mimo wszystko, czytając zastanawiałam się, czemu nasza bohaterka się na to godziła? Czemu w pewnym momencie nie uwolniła się szybciej od niego? To były jednak jej decyzje i tylko ona zna odpowiedzi na te pytania. 

Z drugiej strony, czegoś mi w tej książce zabrakło – emocji. Czytając, nie odczuwałam, aż tak bardzo tego, co przeżywała autorka. Wydarzenia te zostały opisane prostym stylem, trochę chaotycznie. Zabrakło mi jakiś głębszych monologów samej bohaterki. Może i odczuć bohaterów drugoplanowych – dzieci. Można ją było bardziej rozbudować. Chyba że taki był zamysł autorki na tę książkę. Może zbyt szybko przelała swe słowa na papier? Nie mnie jednak to oceniać.


Podsumowując, książkę czytało się bardzo szybko, bez większych emocji. Sięgając po nią, liczyłam na dużo więcej, jednak tego nie otrzymałam. Czy polecam? Każdy z nas lubi co innego, to że mi nie bardzo przypadła do gustu, nie znaczy wcale, że i Wam się nie spodoba. W tym wypadku każdy powinien wyrobić sobie własną opinię.








Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Psychoskok






Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym:
Olimpiada czytelnicza, Czytam, bo polskie.

niedziela, 18 marca 2018

Augusta Docher – "Kryształowe serca"




Tytuł: "Kryształowe serca"
Autor: Augusta Docher
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2017
Stron: 376



OPIS:


Fabiana jest studentką, zarabia jako fotomodelka. Gdy dostaje intratną propozycję kilkutygodniowej sesji zdjęciowej na Ukrainie, odrzuca ją bez namysłu, gdyż nie chce sama wyjeżdżać z kraju. Nie przypuszcza jednak, że jej życie już nie zależy od niej. 

Zostaje uprowadzona i uwięziona w luksusowej posiadłości na Lazurowym Wybrzeżu. Porywacz okazuje się kazachskim miliarderem, jednookim gangsterem. Dba, by dziewczynie niczego nie brakowało – niczego oprócz wolności i wiedzy dotyczącej  powodów porwania i dalszych losów.

Jednak ona jest uparta i nie zamierza się poddać. Powoli, stopniowo, skrawek po skrawku, zdobywa informacje, ale nie spodziewa się, że prawda okaże się tak groźna, nierzeczywista i wstrząsająca.




MOJE WRAŻENIA:


Tak naprawdę to nie wiem, od czego zacząć... Czy od opisu, który mnie zaintrygował, gdy tylko usłyszałam o książce. Czy od tego, że wszyscy mi ją polecali, abym przeczytała. Czy może od okładki, która przyciągała mój wzrok, kiedy książka stała na półce. W sumie wszystkie te trzy elementy spowodowały, że po nią sięgnęłam. Jak myślicie, czy treść też mnie zachwyciła? Jakie wrażenia tym razem towarzyszyły mi podczas czytania? O tym już za chwilkę...

Fabiana Czekaj, główna bohaterka książki, jest na co dzień studentką. Ma chłopaka o imieniu Kacper, który nie jest nic wart. Takie ladaco, nic nie robi, a jeszcze wyciąga pieniądze ze wspólnego konta. Zarabianiem i utrzymaniem praktycznie zajmuje się Fabiana,  dorabiając jako fotomodelka. Pewnego dnia wszystko się w jej życiu komplikuje, odrzuca intratną propozycję sesji zdjęciowej na Ukrainie, z czego niezadowolony jest jej agent, jak i również chłopak. W jej związku zaczyna się źle dziać. W końcu dochodzi do rozstania, gdyż jej partner pokazuje swą prawdziwą twarz – twarz potwora, który podniósł na nią rękę i zgwałcił. Fabiana postanawia ułożyć swoje życie na nowo. Niestety nie jest jej to dane, gdyż pewnego dnia zostaje porwana. Trafia na Lazurowe Wybrzeże, gdzie przetrzymywana jest w posiadłości kazachskiego miliardera. Dlaczego się tam znalazła? Co on od niej chce? Kim tak naprawdę jest? Czy uda jej się stamtąd wydostać? Koniecznie przeczytajcie sami, bo ja Wam więcej fabuły nie zdradzę.

Już na początku wspomniałam o okładce, która przyciągała mój wzrok. Spójrzcie sami, czyż nie ma w niej tajemniczości. Widzimy jego – bohatera z opaską na oku i piękną blondynkę. Kim oni są? Czy to pirat i jego wybranka? Może piękna i bestia? Jakiś tajemniczy gangster i jego kobieta? A jeszcze w tle te serduszka... Jedna okładka, a tyle domysłów. Jednak treść pozwoli Wam odkryć, jak jest naprawdę i kim oni są. 

Augusta Docher stworzyła wspaniałą powieść, w której znajdziecie ciekawą fabułę i intrygujących bohaterów. Będziecie mieli w niej do czynienia z intrygami, tajemnicą, kłamstwami i miłością. Autorka umiejętnie nami manipuluje, dostarczając nam mnóstwo emocji. Emocji, które towarzyszą od pierwszej do ostatniej strony. Czytając, niczego nie byłam pewna, razem z bohaterką powoli odkrywałam tajemnice i intrygi, które ją otaczały. Wyobraźcie sobie, jakie było moje zdziwienie, kiedy Fabiana nie została wtrącona do żadnego lochu, tylko umieszczona w luksusowym pokoju, otoczona bogactwem, pięknymi rzeczami i wszystkim, co tylko zapragnęła. Mało tego ma nawet własną pokojówkę, która z biegiem czasu jest jej bliska jak siostra. O tym, że jest porwana i przetrzymywana, przypominał mi tylko porywacz oraz to, iż nie mogła się kontaktować ze światem zewnętrznym bez jego pozwolenia. Dziwne, prawda? W mojej głowie rodziły się pytania i rosła ciekawość. Zastanawiałam się, dlaczego Karim tak postępuje? O co w tym wszystkim chodzi? Akcja książki toczy się powoli, aby przy końcu przyspieszyć. Jednak z każdą stroną wszystko powoli zaczyna się wyjaśniać. Natknęłam się na momenty, które mnie wzruszyły, ale też i na takie, które wywołały uśmiech na mej twarzy.

W powieści pojawiają się też  sceny erotyczne, które przedstawione zostały z wyczuciem i smakiem. Na pewno nie zniechęcą one czytelnika do dalszego czytania. Myślę, że wręcz przeciwnie zachęcą do kontynuacji czytania.

Na naszą uwagę zasługują również bohaterowie i to nie tylko główni, ale również drugoplanowi. Autorka wspaniale ich wykreowała, poznajemy ich od każdej strony. Ich myśli, czyny, słowa. Polubiłam zarówno Fabianę, jak i Karima. Chociaż to chyba Karim wzbudził moją największą ciekawość. Aura tajemniczości, opaska na oku to wszystko powodowało, że chciałam odkryć kim on jest tak naprawdę. Co się dzieje w jego sercu i umyśle, jak to jest z tym jego światem przestępczym. Jego zachowanie bardzo mnie intrygowało, pod powłoką twardego, czasami okrutnego człowieka krył się wrażliwy i bardzo honorowy człowiek, który nigdy nie podniósłby ręki na kobietę. Traktował je zawsze z szacunkiem. Fabiana z kolei też potrafi pokazać pazurki i swój charakterek. To dziewczyna, która za wszelką cenę chciała się dowiedzieć, co tam robi. Jej instynkt samoobronny zmuszał ją do prób wyrwania się z miejsca uwiezięnia. I wcale mnie to nie dziwiło, każdy na jej miejscu chciałby się uwolnić. 

Podsumowując, "Kryształowe serca" wciągają nas do swego świata od pierwszej strony. Drogi czytelniku, jak zaczniesz czytać, na pewno nie odłożysz książki, dopóki nie dowiesz się jak się kończy. Ona intryguje, zaciekawia i krok po kroku odkrywa wszystkie tajemnice. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, na długo pozostanie w waszej pamięci. Jeśli jeszcze nie czytaliście, sięgnijcie po nią koniecznie. Polecam!






Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym:
Olimpiada czytelnicza; Dziecięce poczytania ;Czytam, bo polskie