OPIS:
W upalnej Łodzi panuje tylko pozorny spokój. W renomowanej klinice leczenia uzależnień ofiarą zabójcy pada jeden z pacjentów.
Kim jest nieuchwytny sprawca? W kogo uderzy ponownie?
Dlaczego jego celem są ludzie uzależnieni i związani z narkotykowym półświatkiem?
Co oznaczają symbole, które zostawia przy zwłokach?
Czy psychopata prowadzi jakąś przerażającą rozgrywkę z policją?
Śledczy wchodzą do gry, mimo iż nie znają jej reguł. Mnożą się komplikacje, na jaw wychodzą skrywane sekrety. Kto zatriumfuje w ostatecznym starciu?
W debiutanckiej powieści Adama Widerskiego mieszają się zbrodnie i tajemnice przeszłości, miłość i korupcyjne układy, bolesne wspomnienia i trudy policyjnej roboty. Wszystko to w łódzkiej scenerii, dalekiej od pocztówkowego uroku.
MOJE WRAŻENIA:
Kolejna książka za mną. Miałam możliwość przeczytać ją dzięki Ewelinie z Zaczytana Ewelka, która zorganizowała Book Tour. Chętnie się do niego zgłosiłam, ponieważ po pierwsze lubię debiuty, a po drugie to książka napisana przez blogera. Nie ukrywam, że byłam ciekawa, jak sobie poradził z nią Adam Widerski. Po przeczytaniu już wiem, że... ale o tym to za chwilę.
Nie chcę zdradzać Wam za dużo fabuły, bo nie o to w tym chodzi. To Wy sami macie przeczytać sobie treść. Krótko mówiąc, w Łodzi w klinice leczenia uzależnień dochodzi do strasznego morderstwa, wskutek którego ginie jeden z pacjentów, biorących udział w terapii. Jego ciało zostało w straszny sposób zmasakrowane. Morderca na miejscu zbrodni pozostawił pewien znak, wskazówkę. Czy będzie łatwa do rozszyfrowania? To się jeszcze okaże w późniejszym śledztwie. Morderstwo to nie jest jednak jedynym, wkrótce dochodzi do kolejnych. Mamy do czynienia z seryjnym mordercą, który prowadzi niebezpieczną grę z organami ścigania. Z rozwiązaniem tej zagadki zmierzą się policjanci z IV komisariatu w Łodzi, na czele z Piotrem Krzyskim. Mimo podejmowanych kroków przez policję morderca jest zawsze krok przed nimi. Mało tego w trakcie śledztwa wychodzi na jaw, że przeszłość komisarza Krzyskiego ma tutaj jakieś znaczenie. Czy uda im się rozwikłać śledztwo i złapać mordercę? Co wspólnego z mordercą będzie miała przeszłość komisarza Krzyskiego? Pytania podczas czytania się mnożą, ale na wszystko przyjdzie czas i odpowiedź.
Intrygująca okładka i znakomita fabuła, nie przeszkodziły mi w przeczytaniu tej obszernej książki, liczącej sobie 639 stron. Zresztą nigdy nie obawiałam się czytać grubych książek. Biorąc do ręki "Odwyk" byłam pewna, że będzie to książka o uzależnieniach od alkoholu, narkotyków i innych używek, świat ludzi na odwyku. Tymczasem rzeczywistość jest całkiem inna. Owszem mamy tutaj do czynienia z uzależnionymi, odbywającymi terapię, lecz dochodzi tutaj wątek kryminalny. Policjanci mają pełne ręce roboty, giną w okrutny sposób kolejne osoby, a końca rozwiązania sprawy nie widać. Ujawniają się sekrety z przeszłości. Grzechy i błędy rodziców mają odzwierciedlenie w obecnej rzeczywistości. Wartka akcja, stopniowanie wydarzeń powoduje, iż wyobraźnia podsuwa obrazy tego, co się dzieje. Powieść wciągnęła mnie tak bardzo, że nie mogłam się od niej oderwać. Towarzyszyło mi mnóstwo emocji, chęć rozwiązania i wykrycia mordercy. Kiedy już myślałam, że wiem i znam seryjnego, okazywało się, że jednak jestem w błędzie. Adam Widerski potrafi nieźle zamieszać, co uwidacznia się nawet na ostatniej stronie jego książki. Tego się nie spodziewałam. Liczę na to, że będzie kontynuacja i poznamy dalsze losy bohaterów. Tak się nie robi czytelnikom.
W powieści występuje dużo bohaterów, ale dla mnie nie było to problemem. Wszystko miałam pod kontrolą, wiedziałam kto, jest kim. Bohaterowie byli wyraziści i autentyczni. Jak to bywa, jednych polubiłam bardziej, innych mniej. Komisarz Krzyski reprezentuje sobą dobrego policjanta, ale i wspaniałego przyjaciela. Kogoś na kim można polegać, kto w każdej chwili wyciągnie pomocną dłoń i zrobi wszystko, aby wykryć mordercę. Nawet jeśli nie zawsze będzie to zgodne z sumieniem i procedurami. Jego postać wiele wnosi do książki. Był jednak jeszcze jeden bohater, który wywołał uśmiech na mej twarzy i muszę o nim wspomnieć. Hektor Wist patolog sądowy o specyficznym poczuciu humoru, konsumujący posiłki w trakcie wykonywania swej pracy. Błyskotliwy, z ciętym językiem, wykonujący dobrze swą pracę. Za to prokurator Potocki działał mi na nerwy, nadęty i przemądrzały bufon. Ciekawa jestem, jaką Wy wyrobicie sobie opinie o bohaterach.
"Odwyk" to książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. To dobry kryminał z wieloma wątkami, który dostarczy wam wielu emocji, Może uda Wam się odgadnąć, kto jest mordercą. Polecam!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Ewelinie z Zaczytana Ewelka oraz Autorowi.