wtorek, 21 grudnia 2021

„Wigilijne opowieści”

 


Rozdział II

Duch Obecnych Świąt

Część 1



- Mam dla Was niespodziankę. – Magda uśmiechnęła się tajemniczo, po tym jak kelner postawił na stole siedem kubków z aromatyczną gorącą czekoladą.

- Będzie więcej gości? – domyśliła się Jolanta, wskazując na kuszącą pysznościami tacę.

- Tak. – Magda pośpieszyła do drzwi, żeby jako gospodyni przywitać nowo przybyłych. – Nie wiem, czy się znacie, więc tak szybciutko przedstawię. Elżbieta Sidorowicz, Daria Skiba i Sylwia Kubik. Rozgośćcie się, częstujcie, na co macie ochotę. – Zachęcała zadowolona.

- Oho, Magda chce nas utuczyć, żebyśmy nie zmieściły się w sylwestrowe kreacje. – Podejrzewała rozbawiona Ela Ceglarek

- Nic podobnego. Darowane z głębi serca nie tuczy, zwłaszcza w ten magiczny czas. – Przekonywała gospodyni. – Ale zaprosiłam was tutaj, bo każda z was miała wyjątkową historię. Chciałam, żebyście ją opowiedziały. Sylwia, może ty?

- W ubiegłym roku pierwszy raz te święta miały być nieco inne. „Dla mnie istotą Świąt jest rodzina. Czas spędzony z nimi jest dla mnie najważniejszy. I chociaż pandemia ograniczyła możliwość odwiedzania dalszych członków rodziny, to ci najbliżsi byli cały czas ze mną. Paradoksalnie, dzięki ograniczeniom mogliśmy spędzić ten czas pełniej, bliżej, bez dodatkowych bodźców. Mogę więc śmiało powiedzieć, że mimo wszystko, a może właśnie dlatego, to były jedne z najpiękniejszych Świąt w moim życiu. Bardziej przeżyłam zamknięcie cmentarzy i to, że nie mogłam w tych dniach odwiedzić mojego ukochanego taty. Lubię cmentarze, ich tajemniczą aurę oraz to, że są symbolem przemijania. Przypominają, co jest ważne w życiu. Bolało mnie to, że odebrano nam możliwość bycia tam, chociaż wiem oczywiście, że to tylko miejsce, puste miejsce, a mimo to bardzo to przeżyłam”.

- Chyba wszyscy tęsknimy za naszymi bliskimi, których już nie możemy zobaczyć. Jola tak pięknie opowiadała o swoim braciszku, że aż miałam łzy w oczach. – Magda podsunęła Sylwii talerz wypełniony ciastkami z kokosem – Może skosztujesz?

- Zaczynam podejrzewać, że naprawdę chcesz nas utuczyć, a potem wsadzisz do pieca, jak w bajce Jaś i Małgosia. – Sylwia sięgnęła po pyszne ciasteczko. –  Mmm, boże jakie to pyszne. Czy ktoś sprawdził, czy nie jesteśmy w domku z piernika?

- Może i jesteście. – Magda spojrzała na nowo przybyłą Elę Sidorowicz. – Elu, myślę, że teraz ty powinnaś opowiedzieć swoją historię.

- Obawiam się, że przy tej historii będę płakała, więc jeśli ktoś zechce popłakać ze mną, to się nie krępujcie. – westchnęła Ela. 

- Chusteczek mamy pod dostatkiem. – gospodyni podsunęła misternie ozdobione pudełko, które na pierwszy rzut oka nie wyglądało wcale na chustecznik.

- Pamiętam tamtą Wigilię... – zaczęła drżącym głosem Ela.



c. d. n.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz