wtorek, 29 marca 2016

Edyta Świętek - "Bańki mydlane"



Tytuł: "Bańki mydlane"
Autor: Edyta Świętek
Wydawnictwo: Szara  Godzina
Rok wydania: 2015
Stron: 160


                  To moja trzecia książka autorstwa Edyty Świętek, którą przeczytałam. Pastelowa okładka  kusząca delikatnością i tytuł przenoszący wspomnieniami do dziecięcych zabaw, zachęciły mnie do sięgnięcia po tą pozycję. Bańki skojarzyły mi się z czymś ulotnym, z czymś co szybko pęka. I okazało się, że tak właśnie jest. To książka, która totalnie mnie rozbiła, wycisnęła rzęsiste łzy z mych oczu, która na długo zapadnie w mej pamięci. Powieść wywołuje rozpacz, głęboki smutek, ale niesie też nadzieję i otuchę.

                   " Bańki mydlane" ukazane są jakby w trzech etapach. Najpierw poznajemy Michalinę, piękną dziewczynę - brązowe oczy z gęstwiną rzęs, ciemnobrązowe włosy sięgające do pasa, smukłe nogi. Wychowana przez religijnych rodziców, nie pozwalających jej na wszystko. Spotykamy ją na dyskotece, dziewczyna właśnie kończy 18 lat, wkracza w dorosłość, Niedaleko niej, przy barze siedzi tajemniczy chłopak, jej cichy wielbiciel, przyjaciel jej kuzyna. Wie o niej wszystko i właśnie dziś chce ją poznać. Los jest jednak przewrotny, mały incydent zmienia wszystko. Chłopak wychodzi... i jakby na jakiś czas znika z książki.

                   Tymczasem przenosimy się o 5 lat w przyszłość. Michalina jest studentką, ma kochającą rodzinę i przyjaciół, w jej życiu pojawił się Jakub. A ja w tym miejscu szukam tego tajemniczego chłopca sprzed lat... Zastanawiam się, gdzie jest, co się z nim stało? Czemu autorka, nic o nim nie wspomina... Wyjaśnienie znajdę później. Zostańmy na razie przy Michalinie i Jakubie, są szczęśliwi, przed nimi egzamin. Michalina udając się na niego moknie, co wywołuje chorobę. Chorobę, która trwa troszkę za długo, która ma specyficzne objawy: wymioty, ból mięśni, senność i ogólne osłabienie. Matka Michaliny podejrzewa ciążę. Rzeczywistość okaże się o wiele gorsza, diagnoza lekarska nie pozostawia złudzeń.  Rozbije cały świat Michaliny, zweryfikuje jej plany. Czy ona sama sobie z tym poradzi? Czy słuszne podejmie decyzje?  Zastanawiałam się, co ja bym zrobiła na miejscu bohaterki książki. Nie wiem... Ta książka wycisnęła ze mnie wiele emocji - ból, niesprawiedliwość. Potrząsnęła moim sercem do tego stopnia, iż nie mogłam zasnąć. Nie mogłam się pogodzić z decyzją  Michaliny o odrzuceniu Kuby, podziwiałam jej wolę walki z chorobą, jej miłość do rodziców i kotki Saszy. W końcu też dowiedziałam się, co stało się z chłopakiem z początku książki. A na koniec zobaczyłam coś pięknego, doświadczyłam z Michaliną cudownej wędrówki, która daje nadzieję. Wędrówka ta, dała Michalinie siłę na podjęcie tej ostatniej decyzji. 

                   Jeśli chcielibyście dowiedzieć się dokładnie, co mnie tak wzruszyło, czemu czuję się taka rozbita, sięgnijcie po książkę. Naprawdę warto.


Moja ocena:

Treść: 5/6
Okładka: 5/6
     
     
     

2 komentarze:

  1. Widzę postępy ;)
    Tak mnie ta książka też rozbiła - dosłownie. Życie jest jak bańka mydlana, nigdy nie wiemy kiedy pęknie...

    OdpowiedzUsuń