środa, 21 maja 2025

Jolanta Bartoś – „Trolle” [PATRONATMEDIALNY/RECENZJA]


 

Autor: Jolanta Bartoś
Tytuł: „Trolle”
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Rok wydania: 2025
Liczba stron: 72


Nie wiem, czy pamiętasz, ale przy patronacie bajki „(Nie)zwykła córka” napisałam, że to druga bajka Jolanty Bartoś, ale na pewno nie ostatnia. Moje przeczucie mnie nie zawiodło i mogę napisać, że „Trolle” to kolejna bajka Autorki, którą wzięłam pod swoje skrzydła – objęłam swym patronatem medialnym.

Czytasz bajki? Dzieciom? Wnukom? Sobie? Czy może uważasz, że dorosłemu nie przystoi sięgać po takie książeczki?

Mnie często zdarza się sięgać po bajki. Niekiedy czytam dzieciom, a niekiedy dla własnej przyjemności. Z prawie każdej bajki wypływa morał, który otwiera oczy młodego człowieka na problemy tego świata. Z tej również płynie, ale o tym za chwilę.

Najpierw spójrz na okładkę – piękna, prawda? Taka sielska, niby spokojna, ale... nie do końca, bo w rogach czają się trolle. Co one tu robią? Jaką odegrają rolę? Dowiesz się w trakcie czytania.

Okładka to jeszcze nie wszystko, kiedy otworzysz książeczkę, znajdziesz w niej obrazki, które twoje dziecko będzie mogło pokolorować podczas wspólnego czytania lub po przeczytaniu. Muszę przy tej okazji dodać, że ilustracje, jak i sama okładka jest autorstwa Jolanty Bartoś. 

Piękna okładka, ilustracje do pokolorowania, a jaka jest treść? Czy bajeczka jest wartościowa dla maluchów? Przeczytaj i się przekonaj.

Mnie „Trolle” zaciekawiły od pierwszej strony, kiedy to w progi domku babci zawitały wnuki – Kuba i Oleńka. Powitała ich babcia, ale też rozniosło się radosne szczekanie ich ulubieńca – Dyzia, psa maltańczyka. Dzieci szybko zadomowiły się u babci, polubiły swój pokój i wydawać, by się mogło, że wakacje będą udane, wesołe i radosne. Jednak Kuba ma swoje za uszami. Często zdarza mu się być niemiłym i niegrzecznym dla Oli – nie chce się z nią bawić, nie chce jej czytać, psoci, kłamie. Po prostu nie jest dobrym bratem. Czy babcia sobie z nim poradzi? Jednego wieczoru poznają bajkę o trollach... Oleńka zaczyna się ich bać, Kuba się z niej śmieje... Do czasu... Oleńka znika... Co się z nią stało? Gdzie się podziała? Co zrobi Kuba? Zachęcam Was do przeczytania i poznania tej historii. 

„Trolle”  to bajeczka o dobrym i złym zachowaniu, o konsekwencjach wynikających z takiego postępowania.  Zawiera przesłanie, zachęca do rozmów podczas czytania, dostarcza emocji. Czyta się ją szybko, bo historia jest niepokojąca, ale równocześnie daje nadzieję, że wszystko może się dobrze skończyć. To niezwykła bajka, bardzo emocjonalna, wywołująca różne uczucia. Podczas czytania czasami się uśmiechamy, innym razem złościmy, czasami strach zagląda nam w oczy, czy Kuba zdąży. Ta bajka jest dla każdego, niezależnie od wieku.

Dlatego, jeśli szukasz ciekawej bajki z morałem, to koniecznie sięgnij po „Trolle”. Usiądź wygodnie, otul się kocem i wkrocz w świat tych istot. Zobacz, co się stanie, gdy już tam trafisz... Tylko uważaj, żeby zdążyć, wrócić na czas. Polecam!


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania dziękuje Autorce – Jolanta Bartoś oraz





)

niedziela, 16 lutego 2025

Jolanta Bartoś – „Dowód zbrodni” [PATRONAT MEDIALNY/RECENZJA]

 



Autor: Jolanta Bartoś

Tytuł: „Dowód zbrodni”

Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 264


Znasz już mnie? Zaglądasz tutaj od czasu do czasu? Jeśli tak, to cieszę się bardzo, a jeśli zajrzałaś pierwszy raz, to zostań na dłużej. Poznaj razem ze mną wiele powieści. Jedną z nich miałam okazję objąć swoim patronatem medialnym. Przed tobą powieść Jolanty Bartoś – „Dowód zbrodni”.  O czym myślisz, patrząc na okładkę i tytuł? Mnie okładka bardzo się spodobała. Przyciąga wzrok i daje do myślenia. Czy ten nóż na niej będzie tym dowodem zbrodni? W ogóle, co to za zbrodnia? Co się wydarzyło na kartach powieści? Chcesz się dowiedzieć? Odkryję ci rąbek tajemnicy.

Pewnego dnia na komisariat policji w Krotoszynie wpływa zgłoszenie o możliwości popełnienia morderstwa. Zaginęła kobieta. Co prawda nie ma jej dopiero od kilku godzin, ale wywołuje to niepokój wśród jej znajomych. Dzwoniący mężczyzna chce zachować dyskrecję, gdyż z zaginioną łączył go romans. Był jej kochankiem. Zgłoszenie wywołuje zaniepokojenie, wydaje się policjantom podejrzane, dlatego postanawiają je sprawdzić. Od tego momentu można powiedzieć, że machina ruszyła. Kim była zaginiona? Co się z nią stało? Gdzie się podziała, czy naprawdę wyjechała? Czy może nie ma jej już wśród żywych? Gdzie jesteś Łucjo? 

Jesteś ciekawa, co było dalej? Koniecznie przeczytaj. A jeśli jeszcze jest to dla ciebie za mała zachęta, czytaj moje słowa dalej.

Powieść wciągnęła mnie od pierwszych słów, od tajemniczego, pełnego niejasności telefonu, aż do ostatniej strony. Tej książki nie można odłożyć nawet na chwilę, bo ciekawość jest silniejsza. Dodatkowo autorka manipuluje czytelnikiem przez całą powieść. Kluczy, przedstawia mnóstwo tropów. Kiedy myślisz, że już wiesz, okazuje się, że wcale a wcale nic nie wiesz. Ja od początku stawiałam na jedną osobę, typowałam ją na winną tej zbrodni, lecz ciągle byłam niepewna, czy moje myśli biegną dobrym tropem. Mąż, kochanek, a może ktoś inny? Kto zabił? Kiedy i jak dokonał tego morderstwa?Gdzie są dowody zbrodni? Pełno poszlak, a najważniejszych wskazówek brak... Jak potoczy się to śledztwo?

Z przyjemnością towarzyszyłam Oszubskiemu i Majewskiemu w policyjnym dochodzeniu. To było ciekawe doświadczenie. Zajrzałam w każdy kąt, rozmyślałam, składałam wszystko do kupy, niczym puzzle. Odkryłam ciemną stronę człowieczeństwa i muszę się zgodzić z tym zdaniem, że:

„Najgorszym potworem jest bestia ukryta w ludzkiej skórze”

Taka bestia jest zdolna do wszystkiego. Posunie się do każdego kroku... Byłam w małym szoku, bo takiego zwrotu akcji w pewnym momencie się nie spodziewałam. Dla mnie było to nie do pomyślenia. Niektórzy jednak nie mają skrupułów. Walczą do końca... Czy morderca pozostanie bezkarny? Czy ta zbrodnia jest doskonała? Nie, nie ma zbrodni doskonałych. Znajdą się dowody... Zbyt wielka pewność siebie również potrafi zgubić. Nigdy nie można być niczego i nikogo pewnym.

Dodatkowym, intrygującym elementem są osobiste przeżycia policjanta Oszubskiego, które poznajemy w trakcie śledztwa. Traumatyczne zdarzenia z jego życia wypływają podczas rozmów z Dorotką – córką Łucji i jej rodziną. Czy emocje, które mu towarzyszą, nie zaważą na śledztwie?  Nie powiem ci tego.

Nie sposób też wspomnieć o bohaterach, którzy zostali wspaniale wykreowani. Bardzo bliska stała mi się Dorotka, która mimo tego, czego doświadczyła, ma w sobie wiele odwagi i mądrości, mimo młodego wieku. A nie wiem, czy znasz pewną ciekawostkę? Autorka często w swych powieściach nadaje bohaterom imiona i nazwiska swoich czytelników. W tej powieści również znalazłam znajome „twarze”.

Wartka akcja, morderstwo niemal doskonałe, wspaniale wykreowani bohaterowie  sprawiają, że otrzymujemy wspaniałą lekturę. Przy tej powieści na pewno nie będziesz się nudzić.

Polecam powieść twojej uwadze, przeczytaj koniecznie.


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania dziękuję autorce Jolancie Bartoś oraz