Walentynki w Hotelu Marzenie
Tym razem gospodyni była pewna, że zaproszenie okraszone czerwonym serduszkiem i zapowiedzią wielu walentynkowych niespodzianek będzie przyjęte przez każdą osobę, do której trafi. Bo przecież każda kobieta marzy o swoich cudownych, romantycznych walentynkach, ale panowie uważają ten dzień za zwyczajny...
- Ech… - westchnęła ciężko Magda i ruszyła do holu, gdzie, jak ją już poinformowano, czekają na nią zaproszone panie.
A przed recepcją zrobiło się gwarno. Wszystkie panie znały się z Facebooka, choć dla wielu było to pierwsze spotkanie, inne głośno wspominały sabat, który odbył się kilka miesięcy wcześniej.
- Moje kochane! Jak miło was widzieć takie radosne! – ucieszyła się Magda – Zapraszam Was teraz do moich gościnnych pokoi. Będziecie miały chwilę dla siebie, żeby przygotować się do naszej zabawy. Zróbcie się na bóstwa, może będzie szansa zawrócić komuś w głowie. – Mrugnęła do swoich gości i z tajemniczym uśmiechem pozwoliła lokajom zaprowadzić zaproszone kobiety do walentynkowych pokoi.
Sama wróciła do swojego prywatnego azylu, siadła przed lustrem i natychmiast zaczęła się stroić we wcześniej przygotowany strój. Zwiewna sukienka była tak lekka, że niemal nie czuła jej na sobie, dekolt ozdobił piękny błyszczący wisiorek, na rękę zapięła bransoletkę. Poprawiła lekko fryzurę, założyła kolczyki i romantyczny kapelusz, który pięknie pasował do sukienki.
Jeszcze tylko identyfikator, bo dziś, każda z pań będzie Kotkiem, Misiem, Skarbeńkiem lub innym Kochaniem.
Tego dnia chciała osobiście witać koleżanki, bo i okazja była wyjątkowa. Sala balowa zmieniła się w wielki salon z mnóstwem wygodnych kanap i foteli, na których leżały serduszkowce poduszki w różnych kolorach czerwieni i różu, a czasami między nimi nieśmiało wychylał się pluszowy Walentynowy miś. Małe stoliki przygotowane na gości czekały zastawione romantyczną zastawą, wokół której leżały pachnące płatki róż. Wokół unosiła się romantyczna muzyka Leonarda Cohena „Dance Me to the End of Love”
- Idealnie! – Aż klasnęła w dłonie z zachwytu i w tym samym momencie usłyszała, że zbliżają się pierwsze panie.
Gdy pierwsza przekroczyła próg salonu, aż wstrzymała oddech. Jej kwiecista, kolorowa sukienka wykończona była falbanką, do tego cieliste, delikatne pończochy i szpilki, nie za wysokie, żeby nie zabić się przy okazji, a noga wyglądała na smuklejszą i bardziej ponętną. Burza loków na głowie i kolczyki w uszach z kwiatowym motywem dopełniały całości.
- Misiu. – Gospodyni odczytała jej romantyczne imię na plakietce – Wyglądasz bajecznie.
Tuż za nią stała ubrana w czerwoną koronkową suknię ze złotą nitką, długą, opiętą z rozporkiem z boku i dekoltem. Przez tę koronkę prześwitywała czarna bielizna, taka koronkowa z siateczką i miękkim biustonoszem. Do tego pończochy z pasem, było całkiem sexi. A całości dopełniała czerwona podwiązka.
- WOW! Perełeczko! Wyglądasz zjawiskowo! – pochwaliła gospodyni.
Trzecią osobą była zadziorna „Sweety”, ubrana w bordową dopasowaną sukienkę przed kolana, bez rękawów, z obramówką na szyi. Do tego czarne, długie, skórzane - za kolano kozaki na ogromnej dziesięcio centymetrowej szpilce. A pod sukienka czarna koronkowa bielizna.
- Wampirzyca. – pomyślała Gospodyni, ale uśmiechnęła się tylko zadowolona, że panie tak idealnie wyczuły jej intencje. Tu w Hotelu Marzeń, zawsze każdy mógł być sobą.
- Rozgośćcie się – zapraszała. Jeśli macie życzenia, co do muzyki, która powinna uzupełniać nasz nastrój, to oczywiście możecie szepnąć lokajom, natychmiast spełnią wasze życzenia.
- O matko! – zdążyłam? – Zapytała przestraszona, że zbyt długo się szykowała.
- Jesteś na czas, „Prosiaczku Ty mój jedyny” – zaśmiała się gospodyni.
- Całe szczęście. - Poprawiła dopasowaną czarną sukienkę z głębokim wycięciem na plecach, i rozcięciem z przodu, spod którego przy każdym kroku ukazywała się koronkowa góra pończoszek. Bordowe szpileczki na bardzo cieniutkim obcasie idealnie zgrywały się kolorem do koszuli, którą tego wieczoru ubrałby jej mąż.
- Pięknie wyglądasz! – pochwaliła Perełeczka. – A co masz pod spodem? – szepnęła – Równie sexi jak to?
- Bielizny w ten wyjątkowy wieczór nie zakładam, bo i po co. – Wzruszyła ramionami „Prosiaczek”. - Wiem, że i tym razem dostanę prezent od męża. Czym mnie zaskoczy? Ostatnio podarował mi satynowe, szmaragdowe body, z cudownie rozkloszowanymi, koronkowymi rękawkami. Wie, czym sprawi mi i sobie przyjemność. Tym razem liczę na coś równie emocjonującego – uśmiechnęła się i sięgnęła po kieliszek szampana.
- No wariatka! – zaśmiała się Sweety.
Ledwo zdążyły zamienić kilka słów, a już pojawiły się kolejne zaproszone panie.
- „Skarbeńku” – Gospodyni przywitała, ubraną w czerwoną dopasowaną sukienkę ledwo kończąca się za tyłkiem. Do tego czarne pończochy samonośne z delikatnym wzorkiem wzdłuż nogi. Na stopach miała wysokie czarne szpilki na platformie. Włosy zaplecione w finezyjny kok, dzięki któremu cała postać wydawała się wyższa i jeszcze bardziej smukła.
Wszystkim poprawiał się nastrój, gdy przekraczały próg salonu. Choć początkowo uważały, że ich stroje są może zbyt wyzywające, nie na miejscu, czy może będą się wyróżniać z tłumu, to szybko zrozumiały, że trafiły idealnie. Tego dnia miały odkryć całą swoją romantyczną, ale też i drapieżną sexi stronę.
- Moje drogie, zanim rozgościmy się na całego, powiedzcie mi, jaki prezent chciałybyście dostać na walentynki? Liczę na coś niegrzecznego. – uśmiechnęła się do swoich gości.
- Ja bym chciała bransoletkę – westchnęła „Kwiatuszek” ubrana w czarną welurową sukienkę z dekoltem na plecach, całość dopełniały błyszczące pończoszki i wysokie czerwone szpili – A mojemu ukochanemu podaruję też bransoletki, ale wiecie – zaśmiała się - Takie, żeby później przydały się w zabawach łóżkowych.
- Mi wystarczą kwiatki – oświadczyła z wielką powagą „Perełka” ubrana w czarną obcisłą kieckę, a do tego czerwone szpilki – A siebie w całości podaruję partnerowi jako deser. – dodała z uroczym uśmiechem.
- Przewiążesz się szarfą, żeby mógł rozpakować ten prezent? – zapytała „Pieseczek”
- Nie. Mam śliczną koronkową bieliznę, może na wieczór zmienię na taką jadalną… A Ty Pieseczku, co podarujesz ukochanemu?
- Ale myślę, że idealnym prezentem dla naszej dwójki byłby wieczór tylko we dwoje, może być to restauracja i po kolacji spacer i może kino… - rozmarzyła się – Wiecie, tyle lat jesteśmy razem i zawsze towarzyszył nam syn, a potem drugi… Chciałoby się być razem.
- No w takim stroju to na pewno go skusisz. Sexi ten twój czerwony kombinezon – Pochwaliła Misiu – Nie to, co dres.
- Uznałam, że tak będzie super. – Pieseczek pogładziła gorsetową górę z cekinami, dół był gładki, ale zwiewny i dodający kobiecości, w pasie na boku kokarda. Do tego czarne czółenka na słupku 7 cm.
- A ty, Serce Ty Moje? – zapytała gospodyni ubraną w zwiewną turkusową sukienkę z dekoltem w stylu hiszpańskim. Dekolt idealny, bo może kusić, ale też przywodzić na myśl elegancję i skromność. Do tego szpilki oraz paznokcie w kolorze krwistej czerwieni.
- O, tu widzę masaż relaksacyjny. W pięknie przystrojonym pokoju, z przygaszonym światłem i przy akompaniamencie nastrojowej muzyki. – westchnęła rozmarzona.
- Z masażystą, czy masażystką? – dopytywała Skarbeniek
- Uznajmy to pytanie za retoryczne. – ucięła Serce Ty moje.
- Teraz zapraszam was na wymarzoną kolację. Tylko musicie mi powiedzieć, co przygotować?
- Kolacja ... – westchnęła Sweety - Drewniany domek, położony z niesamowitym widokiem na góry, ale także górskie jezioro. Taras w różnych kwiatach i lampkami przystrojony. Do picia różowe półsłodkie wino. Do jedzenia ... paella z owocami morza, kurczak po indyjsku. Deser czekoladowe founde, ciasto z bezy z owocami.
- Pojechała po bandzie – podsumowała Perełeczka – My pójdziemy do naszej knajpki na osiedlu. Tam zawsze jest super nastrój i pyszne jedzonko. Będzie magicznie. Zamówimy czerwone wino, pyszne kulki ziemniaczane i kotleciki z kurczaka w owocowym sosie, do tego sałatka z owocami. Deser też będzie, szarlotka na gorąco z lodami, dobra kawa. W domku otworzymy różowego szampana, który działa na mnie jak najlepszy afrodyzjak i będę się czuła jak Anastasia Steele z 50 twarzy Greya.
- Skarbeńku, a ty? – zapytała gospodyni
- Idziemy do małej, przytulnej restauracji, gdzie jest nastrojowe oświetlenie, a każdy stolik ma wydzielone miejsce, oddzielony od innych, tak by dawać prywatność. Przy małym stoliku, na którym stoi bukiecik z czerwonych róż, a do uszu dobiega muzyka pozwalająca na swobodną rozmowę. Na talerzu lądują przystawki, które zręcznie można zjeść palcami. Następnie danie główne, podane, by zaspokoić głód, jest to solidna porcja włoskiego dania. Do tego białe musujące wino. Na koniec deser owocowo lodowy. Wszystko to podane przy świecach, w miejscu, gdzie mimo tłumów można odnaleźć odseparowanie od reszty.
- Mnie się marzy kolacja w klimatycznej, hotelowej restauracji. – Wtrąciła „Prosiaczek Ty mój” nie czekając na pytanie od gospodyni - Czekając, aż kelner zaprowadzi nas do naszego stolika, zostajemy poczęstowani kieliszkiem dobrego prosecco, którego subtelne bąbelki i finezyjny, owocowy smak delikatnie pieści nasze podniebienie. Na przystawkę zamawiamy ostrygi Rockefellera, pieczone ze szpinakiem, selerem naciowym i bułką tartą oraz dla mnie ceviche z chilli i cytrusami. Do tego białe wino pinot grigo. Danie główne: ja zamawiam makaron aglio e olio z lubczykiem, a mąż filet mignon glazurze i pieczone pomidorki koktajlowe. Do popicia prosimy o prosecco. Na deser mamy podane Brownie z apetycznie lejącym się słonym karmelem i mus czekoladowy z likierem Chartreuse. Kelner proponuje nam sherry pedro ximenez i hiszpańską Brandy de Jerez. To będzie niesamowita uczta dla podniebienia.
- To teraz muszę popytać te osoby, które się ukrywają – uśmiechnęła się Koteczek – Jak wygląda Idealna sypialnia? Może ty Kochanie? – zwróciła się do ubranej w długą dopasowaną sukienkę z lejącego się materiału w kolorze burgund, dekolt miała w kształcie litery V, bez rękawów, z rozcięciem odsłaniającym nogę aż do koronki cielistych pończoch. A pod sukienką czarna koronkowa bielizna. Do tego niewysokie delikatne szpileczki z odkrytymi palcami w czarnym kolorze.
- No tak… wiedziałam, że jak będzie takie pytanie, to padnie na mnie – westchnęła Kochanie – No dobra, na Walentynki wyobrażam sobie ogromne łoże z jedwabną pościelą w czerwone róże na białym tle, w tle sączy się romantyczna muzyka, a sypialnię oświetlają czerwone świece o różanym zapachu.
- A ty Kochany Loczku? – zapytała ubraną w czarną sukienkę i wysokie buty młodą kobietę. Burza loków na jej głowie nie pozwalała pomylić jej z nikim innym.
- Idealna sypialnia to duże łóżko, świece kwiaty, płatki róż. Może afrodyzjak?? Myślę, że będzie to, jeśli partner zauważy moje potrzeby, przytulenie, miłe słowa, muzyka…
- I kto tu jeszcze nic nie mówił? – Kotek przyglądała się gościom – Kicia! – Natychmiast wyłapała odzianą w piękną sukienkę; na górze z koronki w kolorze miętowym z krótkim rękawkiem, a dół w bordowym odcieniu. Dół sukienki jest rozkloszowany. Długość też idealna, bo sięga przed kolana. Do tego czarne, klasyczne szpilki i torebka kopertowa, również w kolorze czarnym. Paznokcie błyszczą w czerwonym kolorze, a biżuteria w odcieniu czerwieni dopełnia romantycznej całości.
- Światło w sypialni musi być przygaszone, wszędzie gdzie możliwe są zapalone świece. Z oddali słychać muzykę. Łóżko jest przykryte narzutą, a na łóżku leży bukiet róż. Na podłodze rozsypane są płatki kwiatów. W powietrzu unosi się kwiatowy i romantyczny zapach.
- O tak! Z pewnością pełna przeróżnych palących się, zapachowych świec. Jest nastrój, a do tego piękny zapach. Przygaszone światło, jedwabna, chłodna pościel, no i ON. – wtórowała Misiu. – I do tego muzyka… Może być Paula Abdul -"Rush,Rush", albo Roxette -"It must have been love","Listen to you heart", Laura Pausini -"It's not goodbye"
- Ja bym dorzuciła kal ho na ho – instrumentalnie – dodała Sweety
- Uwielbiamy utwór Dawida Kwiatkowskiego „Proste” i „Weź, nie pytaj” Pawła Domagały. – rozmarzyła się Kicia.
- Dla mnie może być disco polo. Wyglądasz idealnie/Skolim – dorzuciła Kwiatuszek.
- A może jakiś film? – zapytała Kochanie – dla mnie może być "Zatańcz ze mną" w którym występują Richard Gere i Jennifer Lopez.
- Uwielbiam Dirty Dancing – rozmarzyła się Perełka
- Też mam do niego słabość – westchnęła „Serce Ty Moje”
- Dla mnie „Zakochany kundel” - bajka, bo uwielbiam stare bajki – zaśmiała się Pieseczek
- „Czas na miłość” – dorzuciła jeszcze „Skarbeniek” - film, w którym główny bohater może cofać się w czasie i tak wiele razy poznaje jedną miłość i musi zrobić wszystko, by ta się w nim zakochała. Szalona historia, która nie kończy się wraz z dojściem do ołtarza. Jest też pamiętnik, gdzie dwoje staruszków opowiada historie swojej pięknej miłości, która nie była łatwa.
- A może namieszamy troszkę afrodyzjaków? – zaproponowała Misiu – Tylko ja się na tym nie znam… Na mnie jak afrodyzjak działa zapach... Uwielbiam dobre, męskie perfumy, które potrafią oczarować moje zmysły niekiedy bardziej niż ich właściciel. Delikatne, subtelne a zarazem bardzo męskie nuty działają na moją wyobraźnię.
- Na mnie tak działają łaskotki – zaśmiała się Kwiatuszek – Tylko nie pytajcie gdzie, bo nie powiem.
- Jak afrodyzjak działa na mnie mój mąż – Przyznała „Prosiaczku Ty mój” – który z lekkim zarostem, spryskany perfumami od Armaniego, podchodzi do mnie i z czułością muska mnie po szyi, subtelnie obejmuje za plecy lub nieco mocniej za talię, zastanawiam się, co bym czuła gdyby w sypialni dotknął mnie nieco mocniej. Moja wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, a ja odczuwam zmysłową przyjemność. Jeszcze gdy ma ubrane te jego pasiaste skarpetki, one w połączeniu z dotykiem potrafią mnie rozpalić do granic wytrzymałości.
- Romantyczny wieczór w sypialni we dwoje to odpowiednia chwila, aby włączyć nastrojową muzykę, zapalić świece, wino i kieliszki. – Westchnęła Kotek - No i ja w koronkowej bieliźnie, na którą narzucę dłuższą białą koszulę…
- Sexi ubranie? – zastanowiła się Skarbeniek – Czyli dla faceta najlepiej bez, a dla mnie strój z czarną maską i obcisłym gorsetem.
- Czarna albo czerwona koronkowa bielizna, pończochy i szpilki – dodała „Kochany Loczek”.
- Tak, tak. Bezwarunkowo sexi koszulka koronkowa czerwona – Przyklasnęła Perełka
- Koronkowa, czerwona bielizna. A na to rozpinana na guziki sukienka, którą w łatwy sposób można ściągnąć. – dodała Kicia
- A gdyby tak znaleźć się na miejscu jakiejś bohaterki romantycznej? – zapytała Kochanie – Ja byłabym Scarlett O’Hara z „Przeminęło z wiatrem”
- Zawsze chciałam być na miejscu bohaterki filmowej czy literackiej, która przebiera w facetach. – rozmarzyła się Skarbeniek – Takiej, za którą obracają się męskie głowy i zawieszają na dłużej spojrzenia. Bo to zupełnie nierealna życiowo i fikcyjna sytuacja. Być na moment w centrum męskich spojrzeń, a może i pragnień?- rozmarzyła się.
- Rose z Titanica – ale bez tragicznego finału, albo Baby z Dirty Dancing – dodała Sweety.
- Moim numerem jeden jest film „Pretty woman" - westchnęła rozmarzona Misiu - I chciałam spotkać taką miłość, jak w filmie. Nie żeby marzyła mi się kariera prostytutki, ale chciałabym przeżyć taką miłość i przygodę, jak główna bohaterka.
- Ja chętnie jeden dzień spędziłabym jako Leontyna Rapacka z "Warszawianki" Idy Żmiejewskiej – Oświadczyła „Serce Ty Moje”.
- Amélie Poulain to największa marzycielka spośród wszystkich znanych nam filmowych bohaterek. – Tajemniczo uśmiechała się „Prosiaczku Ty Mój”. - Ma w sobie niezwykłe pokłady wrażliwości i ogromną chęć nieustannej, bezwarunkowej pomocy innym. I chociaż czasem bywa nieco zagubiona, zawsze stara się odnaleźć pozytywne aspekty życia. Dąży do własnego szczęścia, ale nie za wszelką cenę.
- Moim takim romantycznym marzeniem jest jeden dzień tylko we dwoje, bez innych, bez pośpiechu. Śniadanie do łóżka, długi spacer, obiad w restauracji, a po nim pyszna kawa z deserem. Później jakiś film, a dalej..... to wykropkujmy – westchnęła Kotek – Co myślicie? Macie takie jedno cudowne marzenie?
- Tak… – wyrwała się pierwsza Perełka – Wyjazd we dwoje daleko tam kto nikt mnie nie zna. Może być Paryż, bardzo długi spacer...
- Wyjazd zimą we dwoje do ciepłych krajów, jakieś Malediwy, albo Seszele – poprawiła Pieseczek.
- „To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące”. Jak pisał Paulo Coelho. – „Prosiaczku Ty Mój” była rozmarzona. - Dziś chciałabym przespacerować się brzegiem morza, usiąść na piasku z lampką wina i w objęciach ukochanego obejrzeć zachód słońca. Przy blasku księżyca wejść na golaska do wody, a później niespiesznie kochać się na plaży. Tak między nami, to rewelacyjne uczucie.
- Szkoda, że tylko jedno marzenie można dziś spełnić. – westchnęła ciężko Kicia – Moim romantycznym marzeniem jest ogromny na całą ścianę regał na książki. I oczywiście książki, tak abym wieczorami mogła zaczytać się w historiach bohaterów, nie tylko romantycznych. A takim bardziej realnym marzeniem jest spędzić miło ten wieczór z innymi gośćmi w Hotelu Marzenie.
- O i to jest myśl. – podtrzymała Kotek – Panowie nie lubią tego święta, więc urządzimy je dla siebie. Co byście chciały przeżyć tego dnia? . Będzie wino, będą słodycze. Obejrzymy filmy te romantyczne i te ociekające krwią. Mnóstwo rozmów, śmiechu, kwiatów jako podarki. Może też razem stworzymy coś kreatywnego.
- Ja chcę iść na całość – oświadczyła Kochanie, której już bąbelki zaczęły uderzać do głowy – Na taki babski wieczór to występ Chipendelsów, różne konkursy jak na przykład: na najlepszą stylizację, opowieść z dreszczykiem lub humorem, wyścigi na miotłach i wieczór rozpusty ze słodkościami.
- Można grać w butelkę i rozbieranego – dodała Kwiatuszek.
- Bez facetów? Mało śmieszne – zaoponowała „Serce Ty moje” - Na pewno zabrałabym was do spa, byśmy mogły zrelaksować się (masaż, jaccuzi). W końcu odrobinę luksusu należy zażywać dla lepszego samopoczucia. Po relaksie poszłybyśmy na kolację, którą zakończyłybyśmy imprezą muzyczną.
- A potem muzyka i tańce – może jakaś nauka tańców, wróżby walentynkowe – karteczki z męskimi imionami wyciągamy z koszyczka i czytamy, ale wpierw jabłkiem kręcimy – na tym imieniu, gdzie zatrzyma się jabłko – to będzie nasz przyszły ukochany, zapalenie świecy w ciemnym pokoju i obserwowanie jej – chwieje się – Twój ukochany wyjedzie; wiruje – uważaj, bo ktoś chce odebrać Ci partnera; jest niestabilny – przed Tobą wiele miłosnych upadków i wzlotów; jest duży i jasny – przed Tobą wielka miłość z kimś, kogo jeszcze nie znasz. Gra w butelkę na wesoło – wypicie jednego drinka, zaśpiewanie czegoś, opowiedzenie pikantnego szczegółu z sypialni albo też zabawnego...
- Taki babski wieczór… - zamyśliła się „Kochany Loczek” - Spytałabym, co która ma ochotę zrobić i albo dyskoteka, albo w domu pizza, albo same byśmy coś ugotowały w piżamach, nawet żeby było śmiesznie i każda czuła się swobodnie i wesoło.
- Widzę, że pomysłów nie brakuje – Ucieszyła się gospodyni – Wszystkie wasze życzenia będą spełnione, słodkości, drinki, tańce, a nawet mam coś dla niepokornych – mrugnęła do Kochanie – A jeśli któraś chce spędzić resztę wieczoru z partnerem, to oczywiście wasze wymarzone sypialnie są gotowe. Bawmy się zatem! Niech zaszumi w waszych głowach miłość!
KONIEC
Redakcja tekstu: Jolanta Bartoś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz