piątek, 4 maja 2018

Małgorzata Kasprzyk – "Rodzinne rewolucje"


HUMORYSTYCZNA OPOWIEŚĆ 
O UTWORZENIU RODZINY PATCHWORKOWEJ
Z DWÓCH RODZIN ROZBITYCH



Tytuł: "Rodzinne rewolucje"
Autor: Małgorzata Kasprzyk
Wydawnictwo: Videograf
Rok wydania: 2018
Stron: 263



OPIS:


Kiedy Zosia i Janek decydują się na ślub, są dojrzałymi ludźmi po przejściach. Maja dorosłe dzieci, które żyją już własnym życiem, toteż rodzice są pewni, że ich związek nie spowoduje w układach rodzinnych większych zmian. Dokładają jednak starań, aby młodsze pokolenie było ze sobą w przyjacielskich stosunkach. Przynosi to niespodziewane efekty uboczne, w rezultacie których obydwoje zaczynają rozumieć, że duże dzieci to naprawdę duży kłopot...




MOJE WRAŻENIA:



Jakiś czas temu odezwała się do mnie pani Małgosia z zapytaniem, czy nie chciałabym zrecenzować jej książki. Oczywiście, że się zgodziłam. Uwielbiam powieści naszych pisarzy, a o tej wiele już zdążyłam usłyszeć. Moją uwagę zwróciła również rekomendacja pani Wandy Szymanowskiej, której książkom miałam przyjemność patronować. Książka coraz bardziej zaczęła mnie intrygować. Cóż za rewolucje zostały w niej  przedstawione? Jak myślicie? Za chwilę się o tym przekonacie.

Najpierw jednak kilka słów o samej autorce. Małgorzata Kasprzyk to absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Pracowała jako lektor, tłumacz i urzędnik państwowy. Lubi muzykę, kino i podróże. Podobnie jak i ja, kocha zwierzęta, a szczególnie jednego niesfornego kota (to chyba wszystkie koty takie niesforne, bo z mojego też jest niezłe ladaco). "Rodzinne rewolucje" to debiut autorski pani Małgosi. Jak można wyczytać z okładki, to humorystyczna opowieść o rodzinie patchworkowej.

Każdy z Was pewnie zna kogoś, kto jest po rozwodzie lub w jego trakcie. Można zaobserwować, że po nieudanym związku trudno zaufać i stworzyć kolejny. Gdzieś w podświadomości tli się ta obawa, przed popełnieniem kolejnego błędu, obawa przed zranieniem, przed zaangażowaniem się i sformalizowaniem drugiego związku.  Rozpad rodziny jest nie tylko trudny i bolesny dla małżonków, ale również i dla dzieci, jeśli są w takim związku. Niejednokrotnie to one odczuwają go najbardziej i najdotkliwiej. To w pewien sposób na ich psychice odbija się ta sytuacja najbardziej. Właśnie tego tematu podjęła się  Małgorzata Kasprzyk w swej powieści.

Na kartach książki spotykamy wielu bohaterów. Jednym z nich jest Dominika – atrakcyjna trzydziestoletnia kobieta, która nie może narzekać na swoje życie. Ma dobrą pracę, ustabilizowaną sytuację finansową, stać ją na wszystko, co zapragnie. Często udziela bezzwrotnych pożyczek swojemu bratu. Pochodzi z rozbitej rodziny, nie utrzymuje kontaktu ze swoim ojcem, nie ma ochoty się z nim widzieć, ani spotykać. On po prostu dla niej nie istnieje. Czy kiedykolwiek mu wybaczy? Czy ta sytuacja jest główną przyczyną, iż nasza bohaterka nie przejawia żadnej ochoty na stworzenie związku, czy zainteresowanie się jakimś mężczyzną? Mężczyźni są nią zainteresowani, jednak ona od nich wyraźnie trzyma się z daleka. W pewnym momencie padną nawet podejrzenia, czy Dominika nie jest lesbijką, jednak szybko zostaną wykluczone. Ta sytuacja bardzo martwi jej matkę Zosię. Kobieta boi się, iż to zachowanie może wynikać z powodu jej rozwodu i życia w niepełnej rodzinie. Czy tak właśnie jest? Czyżby rozstanie – rozwód tak mocno odcisnął się na jej psychice? Coś może chyba być na rzeczy, ale o tym przekonacie się sami. 
Wkrótce w jej życiu wszystko ulegnie zmianie. Jej mama postanowi po raz drugi wyjść za mąż za Janka. Janek to również mężczyzna po przejściach, rozwodnik z dorosłym synem. Dla dzieci ich ślub nie stanowi żadnego problemu. Cieszą się z ich szczęścia, sami też dobrze się ze sobą dogadują. Wszystko układa się wspaniale, jednak wkrótce los będzie miał dla nich niespodziankę. Jaką? Co się takiego wydarzy? O tym musicie przeczytać już sami.

"Rodzinne rewolucje" uzmysłowiły mi, że rodzina patchworkowa ma szansę zaistnienia, chociaż ja sama w swoim otoczeniu takiej nie znam, a szkoda. Chętnie przyjrzałabym się jej z bliska.  Pani Małgorzata Kasprzyk stworzyła książkę ze wspaniałą fabułą, zawarła świetne dialogi, daje nam mnóstwo refleksji, otwiera oczy na rzeczywistość. Czytając, nie raz zatrzymacie się nad danymi słowami, aby je przemyśleć i rozważyć. Niejednokrotnie też wywoła wasz uśmiech. Książkę czyta się szybko, czemu sprzyja lekkie pióro autorki i  jej plastyczne opisy. Do tego okładka, piękna w swej prostocie.

Nie sposób też wspomnieć, iż wszystkie postacie zostały wspaniale wykreowane. Bardzo łatwo było mi ich sobie wyobrazić. Są realistyczni i bliscy czytelnikowi, ponieważ ich problemy podobne są do naszych. Mają jak każdy wady i zalety, popełniają błędy, ulegają chwilą słabości. Razem z nimi przeżywałam ich wszystkie rozterki i perypetie. Współczułam i cieszyłam się razem z nimi. Z Dominiką oddawałam się rozmyślaniom o jej życiu. Mogłabym tak pisać bez końca... więc lepiej na tym zakończę.

Jednym słowem "Rodzinne rewolucje" to opowieść o życiu, jego wyborach i losie. Zmusza do przemyśleń, ukazuje świat taki jaki jest. Mówi o trudnej drodze życia, o wyborach jakie trzeba dokonywać, ale też ukazuje miłość i sztukę przebaczania. Z życia należy korzystać i brać to, co najlepsze, warto dawać drugą szansę. Jedno wiem na pewno, po tę książkę pewnie jeszcze kiedyś sięgnę. Ja czekam już na kolejną książkę autorki, a Wy? Jeśli jeszcze nie czytaliście, przeczytajcie koniecznie. Polecam!





Za możliwość przeczytania i zrecenzowania  dziękuję Autorce i wydawnictwu Videograf






Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym:
Dziecięce poczytania, Olimpiada czytelnicza, Czytam, bo polskie








2 komentarze:

  1. Czytałam i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również jestem zadowolona, że mogłam ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń