Zatrać się w historii pełnej pasji, pożądania,
niespodziewanych zwrotów akcji i gorących rytmów.
Po prostu: DANCE & SING & LOVE!
Tytuł: "Dance, sing, love. Miłosny układ"
Autor: Layla Wheldon
Wydawnictwo: Helion
Rok wydania: 2017
Stron: 521
OPIS:
Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem tworzy show podczas koncertów i w teledyskach największych gwiazd muzyki rozrywkowej. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich.
Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko się przekonuje, że młodemu celebrycie woda sodowa uderzyła do głowy. Nikt jej tak nie irytuje na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia została pomyślana tak, że kilka utworów wykonują w duecie. Początkowo nie potrafią się porozumieć i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii?
Podążanie za głosem serca nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje. I nie zawsze słuszne. Czasem kierowanie się rozumem to najlepsza droga, zwłaszcza gdy miłość, zamiast uszczęśliwiać, sprawia ból.
MOJE WRAŻENIA:
O tej książce słyszałam wiele opinii, każda z nich była inna. Jednych powieść zachwyciła, inni wyrażali swoje niezadowolenie. Postanowiłam sama się przekonać, jaka jest naprawdę, tym bardziej że okładka przyciągała mój wzrok. Jednoznacznie kojarzyła mi się z tańcem. Wiemy jednak, że okładka to nie wszystko, ważna jest też treść. Jaka ona jest? Czy spodobało mi się to, co przeczytałam? O tym już za momencik.
Wydawać by się mogło, że Layla Wheldon to zagraniczna pisarka, tymczasem jest to debiutująca polska autorka. "Miłosny układ" przed wydaniem był publikowany na wattpadzie, gdzie przez długi czas utrzymywał się na pierwszym miejscu i uzyskał rekordową liczbę odsłon. Co w takim razie przyciągnęło tylu czytelników? Fabuła, bohaterowie, czy może jeszcze coś innego...
Livia Innocenti to ambitna dziewczyna, dla której taniec jest wszystkim. Często razem ze swoim zespołem występuje w teledyskach największych gwiazd muzyki. Pewnego dnia dostaje propozycję wystąpienia razem z bożyszczem fanek – Jamsem Sheridan. Liv nie przepada za młodym celebrytą, denerwuje ją i irytuje. Uważa go za egoistycznego i aroganckiego człowieka, zmuszona jest jednak z nim pracować. Jej choreografia została tak pomyślana, że kilka utworów wykonują w duecie. Dodatkowo James wymusza na niej, aby pokazała mu Rzym. Spacer ten nie jest idealny, pogłębia niechęć Liv do chłopaka. Jednak w pewnym momencie coś się zmienia. Serca nie da się oszukać. Czy to będzie szczęśliwy układ? Czy ta miłość uszczęśliwi, czy przyczyni się do bólu i cierpienia? To wszystko wyjaśni wam książka, nie będę zdradzała więcej fabuły...
W sumie nie wiem, od czego zacząć... Może najpierw kilka słów o okładce. Widzimy na niej młodą dziewczynę w tańcu. Możemy się domyślić, że to, co robi to jej pasja. Wyobraźnia podpowiadała mi, że ten taniec będzie wyskakiwał z każdej strony, będzie dominował i poznam go od poszewki. Tym bardziej że sama ku temu nie mam zdolności. Czy tak właśnie było?
Książkę, mimo dużej objętości czyta się bardzo szybko, pochłonęłam ją w dwa wieczory. Wywołała we mnie mieszane uczucia. Ciekawa fabuła nie pozwalała mi się nudzić przy czytaniu. Akcja była wartka i wciągająca. Momentami miałam jednak ochotę odłożyć książkę na półkę, jednak ciekawość co będzie dalej oraz sami bohaterowie nie pozwalali mi na to. Właśnie bohaterowie – jacy oni byli? James jak dla mnie był irytujący, momentami doprowadzał mnie swoim zachowaniem do szału. Łatwo wpadał w szał, okazywał zazdrość. Liv też nie do końca była idealna. Chociaż bardzo ją polubiłam, miałam niekiedy ochotę nią potrząsnąć. Zbyt dużo alkoholu zaserwowała jej autorka. Co dziwniejsze, jak na kogoś, kto tyle pił zawsze pozostawała trzeźwa. Dobrze, że pod koniec książki coś się w jej zachowaniu zmienia, przewartościuje. Również postacie drugoplanowe zasługują, aby spojrzeć na nie przychylnym okiem.
Layla Wheldon ciekawie przedstawiła również świat show-biznesu. Mogliśmy poznać, jak to wszystko się odbywa, jak toczą się przygotowania do koncertów. Każdy koncert w innym miejscu, dzięki czemu poznaliśmy wiele interesujących miejsc. Mogłam razem z nimi podróżować i zwiedzać.
Muszę, muszę jeszcze wspomnieć o zakończeniu... W sumie tego się nie robi czytelnikowi! To jest niedozwolone! Teraz jeszcze trzeba cierpliwie poczekać na drugą część...
"Dance, sing, love. Miłosny układ" to książka przepełniona pasją do tańca i muzyki. Na pewno pozostanie na jakiś czas w waszych myślach. Polecam! Zapoznajcie się z jej treścią.
Livia Innocenti to ambitna dziewczyna, dla której taniec jest wszystkim. Często razem ze swoim zespołem występuje w teledyskach największych gwiazd muzyki. Pewnego dnia dostaje propozycję wystąpienia razem z bożyszczem fanek – Jamsem Sheridan. Liv nie przepada za młodym celebrytą, denerwuje ją i irytuje. Uważa go za egoistycznego i aroganckiego człowieka, zmuszona jest jednak z nim pracować. Jej choreografia została tak pomyślana, że kilka utworów wykonują w duecie. Dodatkowo James wymusza na niej, aby pokazała mu Rzym. Spacer ten nie jest idealny, pogłębia niechęć Liv do chłopaka. Jednak w pewnym momencie coś się zmienia. Serca nie da się oszukać. Czy to będzie szczęśliwy układ? Czy ta miłość uszczęśliwi, czy przyczyni się do bólu i cierpienia? To wszystko wyjaśni wam książka, nie będę zdradzała więcej fabuły...
W sumie nie wiem, od czego zacząć... Może najpierw kilka słów o okładce. Widzimy na niej młodą dziewczynę w tańcu. Możemy się domyślić, że to, co robi to jej pasja. Wyobraźnia podpowiadała mi, że ten taniec będzie wyskakiwał z każdej strony, będzie dominował i poznam go od poszewki. Tym bardziej że sama ku temu nie mam zdolności. Czy tak właśnie było?
Książkę, mimo dużej objętości czyta się bardzo szybko, pochłonęłam ją w dwa wieczory. Wywołała we mnie mieszane uczucia. Ciekawa fabuła nie pozwalała mi się nudzić przy czytaniu. Akcja była wartka i wciągająca. Momentami miałam jednak ochotę odłożyć książkę na półkę, jednak ciekawość co będzie dalej oraz sami bohaterowie nie pozwalali mi na to. Właśnie bohaterowie – jacy oni byli? James jak dla mnie był irytujący, momentami doprowadzał mnie swoim zachowaniem do szału. Łatwo wpadał w szał, okazywał zazdrość. Liv też nie do końca była idealna. Chociaż bardzo ją polubiłam, miałam niekiedy ochotę nią potrząsnąć. Zbyt dużo alkoholu zaserwowała jej autorka. Co dziwniejsze, jak na kogoś, kto tyle pił zawsze pozostawała trzeźwa. Dobrze, że pod koniec książki coś się w jej zachowaniu zmienia, przewartościuje. Również postacie drugoplanowe zasługują, aby spojrzeć na nie przychylnym okiem.
Layla Wheldon ciekawie przedstawiła również świat show-biznesu. Mogliśmy poznać, jak to wszystko się odbywa, jak toczą się przygotowania do koncertów. Każdy koncert w innym miejscu, dzięki czemu poznaliśmy wiele interesujących miejsc. Mogłam razem z nimi podróżować i zwiedzać.
Muszę, muszę jeszcze wspomnieć o zakończeniu... W sumie tego się nie robi czytelnikowi! To jest niedozwolone! Teraz jeszcze trzeba cierpliwie poczekać na drugą część...
"Dance, sing, love. Miłosny układ" to książka przepełniona pasją do tańca i muzyki. Na pewno pozostanie na jakiś czas w waszych myślach. Polecam! Zapoznajcie się z jej treścią.
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym:
Olimpiada czytelnicza
Czytałam i książka bardzo mi się podobała. Czekam na drugą część jestem ciekawa dalszych losów Livi :)
OdpowiedzUsuńTeż czekam na kontynuację :)
Usuń