niedziela, 25 lutego 2018

Janusz Leon Wiśniewski - "Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie."




Tytuł: "Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie."
Autor: Janusz Leon Wiśniewski
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2017
Stron: 509



OPIS:

Wszystko da się wyjaśnić. zapisać w liczbach i równaniach. Życiem rządzi prawdopodobieństwo, logika i udowadnialne twierdzenia. Przynajmniej jemu, naukowcowi, tak się wydawało, dopóki nie spędził wielu miesięcy w klinice w Amsterdamie i nie otarł się o śmierć, co całkowicie zburzyło konstrukcję jego świata.

Były przy nim w chwili największej tragedii, mimo że je zawiódł, skrzywdził, zdradzał, upokorzył.
Dlaczego?

Wszystkie jego kobiety.

Milena, niesforna, uderzająco piękna i wyuzdana femme fatale. Daria, jego była studentka, "kruche, naiwne dziewczę w wieku jego córki", o oczach jak niezapominajki. tajemnicza Ludmiła, z którą rzekomo łączył go tylko seks. Natalia, fascynująca, bezpruderyjna artystka, niezastąpiona partnerka do filozoficznych dysput. Justyna - miała być jedynie lekiem na jego depresję po rozstaniu z żoną. Ewa, tak samo charyzmatyczna, jak eteryczna, zachwycająco mądra nauczycielka, która na nowo buduje jego świat.

Kim był dla nich? Kim one były dla niego? Której był coś winien, której kiedyś podarował za mało, a która była mu wdzięczna?

Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie to najbardziej przejmująca i osobista powieść janusza Leona Wiśniewskiego. Hołd złożony kobiecości i hymn pochwalny ku czci miłości, która bywa potężna jak śmierć.
Dlatego warto dla niej żyć.




MOJE WRAŻENIA: 


Niekiedy słowa nie są w stanie wyrazić tego, co człowiek czuje po przeczytaniu danej książki. Jeszcze różne myśli krążą po mej głowie. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Janusza Leona Wiśniewskiego i już wiem, że na pewno nie ostatnie. Zamierzam w najbliższym czasie sięgnąć po inne jego powieści. Pewnie zastanawiacie się, co mnie zachwyciło w twórczości autora. Za chwilę się o tym przekonacie...

Życie pisze dla nas różne scenariusze, nie zawsze są one słodkie i idealne, zdarza się, że dochodzi w nim do przykrych zdarzeń. Ileż razy jest tak, że dochodzi do wypadku, w którym giną bliscy lub zapadają w śpiączkę. Niekiedy nawet konieczne jest takie wprowadzenie w śpiączkę dla dobra poszkodowanego. Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia budzicie się w szpitalu i dowiadujecie się, że przespaliście pół roku ze swego życia, a na dodatek nic nie pamiętacie. Nie wiecie, jak się w tym szpitalu znaleźliście. Jaka byłaby Wasza pierwsza myśl? Czy zaczęlibyście rozpamiętywać całe swoje życie? Jak w takim razie postąpi nasz bohater, którego właśnie to spotkało?

Nasz bohater, znany naukowiec budzi się nagle po sześciu miesiącach w klinice w Amsterdamie. Nie pamięta, jak doszło do wypadku, ani jak się tu znalazł. Dowiaduje się, iż znaleziono go na dworcu w Apeldoorn i że zdiagnozowano u niego wylew krwi do mózgu. W trakcie śpiączki otarł się również o śmierć kliniczną. Mężczyzna nie pamięta nic z tamtego okresu. Wszystkiego dowiaduje się od lekarza i pracowników kliniki. Wybudzenie nie oznaczało jednak szybkiego powrotu do domu, bohatera czekała jeszcze długa rehabilitacja. Pobyt w szpitalu sprzyja rozmyślaniu, tym bardziej że bohater dowiaduje się, iż podczas śpiączki odwiedziły go wszystkie jego kobiety. Muszę powiedzieć, że troszkę ich miał, zmieniał je "niczym rękawiczki". Mężczyzna zastanawia się nad swoimi dawnymi związkami, wspomina swą żonę, z która się rozwiódł. Pięknie opisuje relacje ze swoja córką Cecylią. Każda z jego kobiet była inna, ale obdarzona inteligencją. Żadna nie mogła go zatrzymać przy sobie na dłużej. Rozkochiwał je w sobie, dawał uczucia, lecz nie angażował się do końca, w jakiś sposób swoim postępowaniem wyrządzał im krzywdę. Dlaczego, więc go odwiedziły? Czy było im go żal? Czy chciały zobaczyć go po raz ostatni? Może wciąż go kochały, mimo doznanych krzywd? Nie chcę Wam zdradzać za wiele, musicie sami się zapoznać ze wspomnieniami lub jeśli można tak powiedzieć z rachunkiem sumienia naszego bohatera. 

Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie to książka, której raczej nie przeczytacie w jeden wieczór. To powieść, której nie da się przeczytać błyskawicznie. Momentami trzeba się zatrzymać i pozwolić oddać refleksjom. Fabuła jest ciekawa i mocno rozbudowana, ale taka właśnie powinna być. Zachwyca nas i intryguje, chwyta za serce. Treść wspaniale oddaje hołd kobiecości, mamy tutaj do czynienia z aspektami miłości, zdrady, samotności, czyli z tym, co nieobce jest nam w życiu codziennym. W powieści występuje narracja trzecioosobowa, która wprowadza nas w życie bohatera. Odkrywa przed nami przeszłość, miesza się z teraźniejszością. Postać naszego bohatera została perfekcyjnie wykreowana. Zżyłam się z nim, czytając powieść, co jednak nie oznacza, że pochwalałam wszystkie jego decyzje życiowe. Często zastanawiałam się nad jego postępowaniem, jego krokami. Myślałam, czy mógł postąpić inaczej. Poznawanie go to zarazem zgłębianie jego psychiki.

Podsumowując, uważam że to pierwsze spotkanie z twórczością autora spełniło moje oczekiwania. To książka, obok której nie można przejść obojętnie, ona porwie Cię swą treścią i skłoni do refleksji, do zastanowienia się nad swoim życiem i postępowaniem. Jeśli będziecie mieli okazję, przeczytajcie koniecznie. Polecam!







Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym:
Olimpiada czytelnicza; Czytam, bo polskie, Dziecięce poczytania

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz