sobota, 10 czerwca 2023

Czytelnicze perełki

 



Witajcie kochani!

Cieszę się bardzo, że kilka osób już wyraziło chęć na podzielenie się ze mną i z Wami swoimi opiniami o przeczytanej książce. Wierzę, że zgłosi się jeszcze więcej osób :)

Dzisiaj poznacie opinię Jolanty Bartoś i Marzeny Czapskiej. Jaką książkę polecają? Zaraz się przekonacie. Wystarczy czytać dalej.


Jolanta Bartoś poleca:


„Elżbieta Stępień ma ten dar, że pisze ciekawe książki, a czasem potrafi mnie doprowadzić do łez.

Tym razem dostałam powieść, która natychmiast wciągnęła mnie w wir kryminalnej historii, przesiąkniętej mafijnymi układami, narkotykami, kuszącą łatwą forsą, imprezami, luksusami niedostępnymi dla zwykłego człowieka, ale również niebezpieczeństwem i śmiercią. Życie nie jest takie proste i za każdy uczynek kiedyś przyjdzie zapłacić rachunek, jaki wystawi los.

Nie będę pisała o bohaterach, bo o ich losach musicie przeczytać sami, ważne, że spełniło się moje marzenie i nie dostałam cukierkowej historii miłosnej, która przez kilka kolejnych dni będzie mi się odbijała tęczą. To naprawdę ciekawa opowieść, pełna niebezpieczeństw, straconego zaufania i zagubionej miłości...

Mówię moim koleżankom po piórze(tym piszącym obyczajówkę), że wątek kryminalny znacznie podnosi tępo i emocje w powieści. I kiedy korzystają z moich rad, jestem dumna, że potrafią napisać powieść, którą mogę polecić.

Elżbieta Stępień ma na swoim koncie kilka pozycji literackich, ale „Zaułek spełnionych marzeń” (trzecia część serii „Czego nie wiesz o aniołach”) uważam za najlepszą historię, jaka wyszła spod jej pióra”.


Marzena Czapska poleca:


„Absolutnie mistrzowski finał dwóch, z pozoru nie mających ze sobą nic wspólnego książkowych serii. O tym, że pani Aneta Krasińska pisze piękne książki wiedziałam już po przeczytaniu „Nauczycielki z getta”. Oczywistym wtedy dla mnie stało się, że muszę mieć na swojej półce kontynuację tej przepięknej historii – „Nauczycielka z getta. Wciąż pod wiatr”.

W międzyczasie postawiłam sobie zadanie, żeby jak najszybciej to będzie możliwe, przeczytać wszystkie wcześniejsze książki p. Anety. A było ich kilka i wszystkie cudowne. Wreszcie też, tuż przed premierą najnowszej książki, udało mi się (dzięki wielkiej pomocy siostry Asi) przeczytać serię Słodko Gorzką („Słodki smak marzeń” i „Gorzki smak marzeń”).

Wszyscy my, miłośnicy książek pani Anety czekaliśmy z zapartym tchem na finały obu tych wyjątkowych książkowych serii. Przyznaję, niewiele już jest rzeczy,, które mogą mnie zaskoczyć... A tu proszę... Smak wspomnień! Dwie tak różne historie, dwa różne okresy naszej historii, inne miejsca, inni ludzie, inne problemy, inny świat.

Laura Kosińska i Laura Lewiatan. Z pozoru jedynym co łączy te dwie kobiety jest imię i równie tragiczna miłość, którą obydwie przeżyły.

Czy mogłam przypuszczać, że w finałowej książce Słodko-Gorzkiej historii spotkam moją ukochaną Nauczycielkę. Gdyby autorka sama o tym wcześniej nie wspomniała, na pewno nie.

Co wyniosę z obu historii?

Przede wszystkim przesłanie, że bez względu na wszystko – miłość jest najważniejsza. Jeśli się kocha prawdziwie, nic nie jest w stanie powstrzymać nas przed pragnieniem bycia z tą drugą osobą – ani piekło Getta, ani obezwładniający strach przed śmiercią, ani głód, czy zimno. Ale też nie będzie przeszkodą odległość, kredyt w banku, pochodzenie, styl życia, czy środowisko, w którym żyjemy.

I jeszcze jedno...Żeby nigdy, bez względu na wszystko, nie zamykać się na drugiego człowieka. Bo choćby nie wiem jak wydawało się, że jest źle, że wszystko się skończyło, że świat nam się zawalił, to nie jest prawda. Zawsze gdzieś tam jest ktoś, coś co może nadać naszemu życiu nowy sens...

Nie opowiem fabuły „Smaku wspomnień”, bo nie chcę Wam odebrać przyjemności przeczytania tej książki.

Jedynie czego mi żal to, że moja ukochana NAUCZYCIELKA LAURA nie odzyskała swojego szczęścia. Z całego serca polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz