Wydawnictwo: Ridero
Stron: 199
Kochani rok temu na moim blogu pojawiła się recenzja tej wspaniałej książki, autorstwa Skarlet i Albert. Dziś pragnę Wam ją przypomnieć, jednocześnie chcę Was zachęcić do sięgnięcia po nią. Naprawdę warto, nie będziecie zawiedzeni. Na końcu postu, podam Wam linki, gdzie można się w nią zaopatrzyć.
"Zawsze myślałam, że książki opisujące jakieś kraje, czy miasta są nudne i nie znajdę w nich nic ciekawego. Bardzo się myliłam, albo trafiałam na złe książki. "A w bałkańskim kociołku..." to lektura, obok której nie można przejść obojętnie. Dowiecie się co o nas myślą i mówią mieszkańcy Bałkanów. Czemu się dziwią, co jedzą i piją (jeśli mowa o jedzeniu, to bardzo spodobały mi się przepisy kulinarne umieszczone w książce). Uważajcie, aby nie wpaść na hrabiego Draculę i koniecznie poznajcie historię jasnowidzki i zielarki - baby Vangi."
Powyżej możecie zapoznać się z moimi słowami, które umieszczone zostały we wstępie książki. Całą recenzję, możecie przeczytać TUTAJ
Tutaj możecie zakupić "A w bałkańskim kociołku..." :
- w wersji papierowej http://alimero.pl/awbalkanskim-kociolku-171164.html
Jeszcze raz serdecznie polecam i zachęcam do przeczytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz