wtorek, 3 stycznia 2017

Iga Wołos – "Dziewczyny na emigracji, czyli Liverpool bez cenzury" [recenzja przedpremierowa]



Tytuł: "Dziewczyny na emigracji, czyli Liverpool bez cenzury"
Autor: Iga Wołos
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2016 r.
Stron: 257



Moje wrażenia:


Nie wiem, od czego zacząć. Zapewne jak to mówią, najlepiej od początku. Początek był trudny, już myślałam, że książka do mnie nie przemówi. Pierwsze strony mnie nie zachwyciły ani nie poruszyły. Jednak czytając, dalej zaczęłam zmieniać zdanie, książka porusza bardzo ciekawe tematy. Czy jesteście ciekawi jakie? Posłuchajcie, a właściwie przeczytajcie kilka słów o niej.

Dwie przyjaciółki Nina i Aniela wchodzą w dorosłość, myślą nad wyborem studiów, nad swym dalszym losem. Nina wpada na pomysł, aby po maturze, zamiast iść na studia wyjechać do Anglii, znaleźć pracę i zarobić. Poznać tam smak dorosłego życia. Rodzice w końcu się zgadzają na ten wyjazd, dziewczyny trafiają do Liverpoolu. Emigracja jest dla nich czasem szalonych przygód, miłosnych uniesień, pierwszych poważnych związków. Dziewczyny pracują w różnych miejscach, ich zarobki pozwalają im na beztroskie życie, pełne szaleństw zakupowych i wizyt w nocnych klubach, gdzie spotykają korowód barwnych postaci. Zawierają wiele znajomości, nawiązują się przyjaźnie. Jednak Liverpool to nie tylko przyjemności, to też gorzkie lekcje. Jakie? Przeczytajcie.

Iga Wołos w swej książce ukazała nam Polaków na emigracji. Sama nigdy tego nie doświadczyłam, ale wiem z opowiadań przyjaciół, że Polak na emigracji nie zawsze jest przyjazny swojemu rodakowi.

"Z czasem, z każdym mijającym tam miesiącem, przekonywałyśmy się, że nie tylko nie mamy do czynienia z przyjaciółmi, oprócz paru wyjątków, ale wręcz mamy do czynienia z wilkami, z ludźmi przesyconymi zazdrością, podłymi plotkarzami, fantastami, ale i ostatnimi niedouczonymi burakami, którzy w Polsce nie dostaliby pracy nawet w sklepowym magazynie".

Niestety taka jest prawda, zamiast tworzyć jedność, często się właśnie słyszy o takich podziałach. Autorka bardzo trafnie dokonała podziału na kilka grup, jakie się tworzą. Pomoc, jeżeli taka jest potrzebna, szybciej uzyska się od obcokrajowca, niż od rodaka. Jeden drugiemu zazdrości, oczernia, myśli, iż praca za granicą to szybki zarobek i wielkie pieniądze. Jednak nie do końca tak to wygląda. Warto zapoznać się z tą książką, zobaczyć oczyma dziewczyn jak to wygląda. To wcale nie jest takie proste. W pewnym momencie, będąc na obczyźnie, do głosu dochodzi też tęsknota za ojczyzną, za swoim ulubionym miejscem. Prędzej, czy później zaczyna brakować bliskich, pojawia się myśl o powrocie do kraju. Czy nasze bohaterki też miały takie rozterki? Czy tęskniły za krajem? Czy do niego w końcu powróciły? Przeczytajcie sami.

Może jeszcze kilka słów o bohaterkach książki, mimo imprezowego życia, potrafiły się odnaleźć na emigracji, dobrze dawały sobie radę, pracowały, nie siedziały bezczynnie. Postacie te były dobrze wykreowane, nie denerwowały mnie. Wręcz przeciwnie, trzymałam kciuki, aby im się dobrze wiodło. Fabuła książki też mnie nie zawiodła.

Podsumowując "Dziewczyny na emigracji, czyli Liverpool bez cenzury" to ciekawa powieść. Myślę, że powinien przeczytać ją każdy i ten, który za granicę się nie wybiera oraz ten, który tam jest. Może warto się na emigracji zjednoczyć, a nie wszystkiego sobie zazdrościć. Zdaję sobie sprawę, że są wyjątki i nie wszyscy tacy są, ale... No właśnie, zawsze pojawia się jakieś ale. Poczytajcie i oceńcie książkę sami. Zachęcam Was do tego.








Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.




Książka bierze udział w wyzwaniach:
Zaczytajmy się, 
Dziecięce poczytania, 
Olimpiada czytelnicza, 
Czytam, bo polskie.











5 komentarzy:

  1. Kochana też czytałam. Uwierz mi, że Polak Polaka za granicą nigdy nie polubi i zawsze choćby nie wiadomo co, będzie mu zazdrościł. Wiem z doświadczenia, że tak jest!

    Pozdrawiam,
    Czytaninka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiesc polecam kazdemu. Warto przeczytac. Autorka nakreslila ciekawe i roznorodne studium postaci. Wiem z wlasnego doswiadczenia, bo czytalam wlasciwie o 'sobie' i o poznanych tu ludziach. Polacy za granica to naprawde osobliwy temat. Ciekawe, ze do tylu podlosci i haniebnych zachowan dochodzi na emigracji. Czyzby w Polsce byly jakies nadprzyrodzone hamulce, ktore powstrzymuja ludzi od takich dzialan???? Czyzby bariera jezykowa na Wyspach powodowala, ze czuja sie bezkarni i nierozponawalni? Polecam te powiesc jeszcze raz poniewaz naprawde warto ja przeczytac. Iga Wolos trafila w temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgorzata zgadzam się z Tobą, Iga Wołos bardzo pięknie to wszystko ukazała.

      Usuń