poniedziałek, 20 czerwca 2022

Moje miejsce na ziemi


MOJE MIEJSCE NA ZIEMI

– Małgorzata Urszula Laska




Mam kilka ulubionych miejsc, ponieważ uwielbiam podróżować, ale najważniejsze są te, gdzie spędziłam miłe chwile i darzę te miejsca wyjątkowym sentymentem. Może niektórzy się ze mną nie zgodzą, ale na przykład Paryża nie wspominam chętnie, chociaż był miastem moich marzeń. Gdy tam pojechałam, miało być romantycznie i cudownie. Zwiedzanie zabytków, muzea, kolacje w przytulnych restauracyjkach, wieża Eiffla... Jednak nieodpowiednie towarzystwo może zepsuć wszystko. Dlatego ulubionym miejscem nazywam tylko takie, z którym łączą się miłe wspomnienia i gdzie chętnie wracam.

Zacznę od Wisły w Beskidzie Śląskim. To była moja pierwsza wycieczka na południe Polski w góry, styczeń 1992. Przepiękna pogoda, śnieg błyszczący w słońcu i uginające się gałęzie pod jego ciężarem. Zostałam zaproszona do przytulnej kawiarenki na „lody z parasolkami”, do dzisiaj czuję ten smak. A później bała wycieczka kolejką linową na Czantorię w Ustroniu i delektowanie się na koniec grzańcem z rumem. Nie czułam zupełnie zimna. Pierwszy raz w życiu przekroczyłam też granicę, pojechaliśmy na czeskie knedliczki.  W ciągu jednodniowej wycieczki bardzo dużo zwiedziliśmy. Tak bardzo mi się podobało, że i dzisiaj bez zastanowienia mogłabym tam pojechać i wpaść na zakupy do Domu Handlowego GS Świerk. Nikt nie słyszał wtedy z nas o Małyszu, Wisła nie miała w tych latach tak bogatej oferty turystycznej, jaką ma dzisiaj, ale i tak była warta uwagi. Nie stać mnie było w tym czasie na wycieczki, dlatego do dzisiaj doceniam zaproszenia wujka mieszkającego w Siewierzu, dzięki któremu mogłam podziwiać urok nie tylko Beskidów, ale i Jurę Krakowsko – Częstochowską. Wraz ze swoim znajomym zabierali mnie i mojego czteroletniego synka na wycieczki po malowniczych terenach, nie tylko zimą, ale i w innych porach roku. Szlak Orlich Gniazd został przez nas zdobyty. Najbardziej zafascynowana byłam zamkiem Ogrodzieniec w Podzamczu. Majestatyczne ruiny idealnie wkomponowane były w krajobraz. Fantazyjne formy skalne zostały wykorzystane w budowli, niesamowicie połączone przedstawiały wspólną całość. Ruiny Ogrodzieńca zostały wykorzystane podczas kręcenia zdjęć do „Zemsty” (2002) – Roman Polańskiego. Gdy odwiedziłam to miejsce któryś raz z kolei, oglądaliśmy jeszcze pozostałości scenografii, mur ze styropianu, przedmiot sporu Cześnika i Rejenta. 



Sporym sentymentem darzę również region Andaluzji w Hiszpanii. Może dlatego, że tym razem moim przewodnikiem wycieczek jest mój syn. To on teraz zabiera mnie do ciekawych miejsc, jest tłumaczem, kiedy można porozumieć się tylko po hiszpańsku. Wygasłe wulkany, wycieczki po morzu, trasy serpentyną w górach, jaskinia w Nerja, Muzeum Picassa w Maladze, a przede wszystkim wspaniała atmosfera. A na koniec żal, że wszystko, co dobre szybko się kończy, sprawia, że które miejsca są dla mnie na Ziemi ważne. Tam, gdzie czuję się dobrze, a miłe wspomnienia zachęcają do powrotu. I obojętnie gdzie się znajdują, czy gdzieś poza granicami Polski, czy w moim miejscu zamieszkania.



Frankfurt, gdzie aktualnie mieszkam, nie jest tym wyjątkowym miejscem. Chętnie tu jednak tworzę, nic mnie nie rozprasza i w tym mieście zarabiam na życie.

Wracam zaś chętnie do mojego przytulnego domku na Kurpiach, gdzie czuję się u siebie. Tam chętnie przyjmuję gości, obserwujemy wyjątkowo piękne niebo w bezchmurne noce i wyraźną Drogę Mleczną. Z fajnymi osobami jeżdżę rowerem po okolicy, odwiedzam biblioteki, które organizuję ze mną spotkania autorskie i jest PIĘKNIE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz