wtorek, 25 stycznia 2022

„Moje miejsce na ziemi”


 Moje miejsce na ziemi

– Jolanta Bartoś


Będę musiała Cię rozczarować, bo takie miejsce istnieje (na razie) w mojej głowie. Póki co, jest w sferze marzeń, które, mam nadzieję, wkrótce staną się celem do realizacji.

Takie miejsce należy tylko do mnie i nie mam ograniczeń w przestrzeni, więc muszę mieć większe mieszkanie. Półki z książkami, miękka kanapa, w której chce się siedzieć, wygodny fotel, gdzie będę chciała spędzać wolny czas. Chcę, żeby to było miejsce, gdzie króluje rękodzieło, gdzie mogę zostawić niedokończoną robótkę i nikt się o nią nie potknie, ani nikomu nie będzie przeszkadzać. To miejsce, gdzie zawsze są książki, po które mogę sięgnąć. Niekoniecznie kryminały, wystarczy, że sama morduję ;)



To miejsce pełne spokoju i słońca. Tak, koniecznie słońca! W ciepłych kolorach, pachnące wiosennym deszczem i ciszą. Marzę o ciszy, ale takiej wypełnionej śpiewem ptaków. O dziwo, pierwszy raz taką ciszę w mieście, słyszałam na początku pandemii, gdy ludzie siedzieli zamknięci w domach. Żyła tylko przyroda. Z uwielbieniem siadałam na balkonie i wsłuchiwałam się w kojący śpiew ptaków.

Nie muszę mieszkać w zupełnej głuszy, ale gdzieś na peryferiach miasta z odpowiednio dużym zapasem prywatnej przestrzeni. Marzy mi się ogród, choć nie chciałabym w nim ciągle pracować. Taki ogród, w którym wszystko rośnie i nie wymaga mojej pracy. Oj, wychodzi ze mnie leń ;) 
No dobra, potrzebuję ogrodnika. Ha ha.

I jeszcze miejsce, gdzie będę pisać...



W ogóle to nie mam co narzekać. Mam własny kąt, wieczny artystyczny nieład na biurku, tysiące koralików wokół, maskotek, które wymyślam i tworzę, gdy mi tylko coś w duszy gra, komputer pod ręką, więc każdą intrygę mogę zapisać i pieska, który wymaga takiej atencji, że trudno go zignorować.



Reszta, to marzenia, do których trzeba dążyć...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz