niedziela, 26 maja 2019

Andrzej Syska-Szafrański – "Złodziej snów"


Kiedy nie wiadomo, co jest prawdą, a co wytworem
chorego umysłu, robi się naprawdę strasznie.




Tytuł: "Złodziej snów"
Autor: Andrzej Syska - Szafrański
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2019
Stron: 256


OPIS:

Rzeczywistość bywa gorsza od najbardziej przerażającego koszmaru.
Alkoholowy zespół abstynencyjny to urojenia, majaki, bezsenność i lęk. czy właśnie tego doświadcza Fryderyk, który postanawia przestać pić? Mieszka z matką, a jego życie obraca się wokół kolejnych butelek wódki wypitych wraz z kumplami i sprzątania za grosze podwórek w kamienicach, Kiedy przez nieuwagę niszczy pamiątkową szkatułkę, której matka nigdy nie pozwala dotykać, wypada z niej stara czarno – biała fotografia. Od tego czasu Fryderyka nękają koszmary, w których główną rolę odgrywają przerażające niebieskie wrony przemieniające się w ludzi ze zdjęcia.

Czy to skutek delirium tremens, czy może jednak realne niebezpieczeństwo?



MOJE WRAŻENIA:

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Wcześniej jakoś nigdy nie natrafiłam nigdzie na jego książki. "Złodzieja snów" udało mi się przeczytać dzięki Book Tour u Eweliny. Jakie są moje wrażenia, o czym jest ta książka? Kim jest Andrzej Syska-Szafrański – o tym, napiszę już za chwilę.

Andrzej Syska-Szafrański jest dyplomowanym artystą malarzem oraz pedagogiem. Należy do Związku Polskich Artystów Plastyków w Warszawie. Jest jedynym w powojennej Polsce twórcą panoram. Jego "Panorama Świętokrzyska", ukazująca wydarzenia związane z pobytem marszałka Józefa Piłsudskiego w Kielcach w 1914 roku została zaprezentowana m.in. w oddziale Panoramy Racławickiej w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Oprócz malarstwa kolejną pasją autora jest pisarstwo. Andrzej Syska - Szafrański zadebiutował książką "Żółta czapka", a następnie "Tango z rudzielcem". Kolejną książką jest "Złodziej snów".

"Złodziej snów" opowiada historię Fryderyka. Kim tak naprawdę jest Fryderyk? Z zamiłowania krawiec, który lubił wykonywać swoją pracę, lecz po odejściu żony, nieszczęśliwym wypadku, jego pracownia stoi pusta. On sam nic wielkiego nie robi. Sprząta podwórka kamienic, aby mieć parę groszy dla siebie. Na co? Na alkohol. Przepija to, co zarobi w knajpie z kolegami. Dla Fryderyka dom jest jak hotel, do którego wraca w stanie upojenia alkoholowego, a następnie leczy kaca. Mieszka z matką, bardzo tajemniczą kobietą. Powiedziałabym, iż ma ona "swój świat" i nikogo do niego nie wpuszcza. Otaczają ją tajemnice, których nawet jej własny syn nie zna. Matka otacza się też różnymi bibelotami, których nikt prócz niej nie może dotknąć. Jednym z nich jest tajemnicza szkatułka. Właśnie tę szkatułkę, niszczy pewnego dnia, przez przypadek Fryderyk. Wypada z niej zdjęcie, na którym między innymi jest jego matka. Ten dzień wiele zmienia w jego życiu. Od tego momentu zaczynają go dręczyć koszmary senne, odwiedzają go wrony... Kim są wrony? O co w tym wszystkim chodzi?  Musicie przekonać się sami.

"Złodzieja snów" czyta się  bardzo szybko, gdyż fabuła jest zaskakująca i nieprzewidywalna. W tej książce już od pierwszych stron ukazany został problem alkoholowy i wady bohatera. Wszystko od początku jest jasne i przejrzyste.  Niejednokrotnie przyjdzie Wam się zastanowić, czy to, co czytamy to alkoholowy zespół abstynencyjny, czy może rzeczywistość. Sama niekiedy musiałam pomyśleć, co się dzieje, odczuwałam niepewność, ale i zaciekawienie co będzie dalej. Książka robi się coraz mroczniejsza, a ja jako czytelnik wnikałam w nią coraz bardziej. Chciałam jak najszybciej rozwiązać zagadkę wron. Odgadnąć, co mają do przekazania Fryderykowi.  Dodatkowym plusem, jak dla mnie jest też narracja pierwszoosobowa, którą bardzo lubię w powieściach. Styl pisania autora jest bardzo przyjemny w odbiorze.

Jacy są bohaterowie? Różni... Jak wspomniałam Fryderyk to alkoholik, balujący i przepijający zarobione pieniądze. Nieszczęśliwy i samotny, bez celu życiowego. Ma słaby kontakt z matką, nie są z sobą mocno związani. Wywarł jednak na mnie pozytywne wrażenie, w przeciwieństwie do swej matki. Jego chęć rozwiązania zagadki tajemniczego zdjęcia jest godna podziwu. Sama pewnie też bym drążyła, żeby rozwiązać tę tajemnicę.Matka Fryderyka sprawia wrażenie zimnej i nieprzystępnej kobiety. Nie wzbudziła we mnie zaufania i z każdą stroną  moja opinia o niej nie uległa zmianie. Ciekawą postacią jest również Iv, ale o tym to już musicie przeczytać sami.

Podsumowując, "Złodziej snów" to książka, która wciąga od pierwszej strony. Intryguje i zachęca do rozwiązania zagadki tajemniczej szkatułki. Zakończenie zaskakujące, nie do końca się takiego spodziewałam. Jeśli chcecie je poznać, dowiedzieć się jak potoczyły się losy Fryderyka, to sięgnijcie koniecznie po książkę. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz